Po raz pierwszy od wybuchu pandemii COVID-19 w marcu zeszłego roku w Wielkiej Brytanii zdarzyła się doba bez ani jednego zgonu z powodu COVID-19 – wynika z opublikowanych we wtorek statystyk.
Co istotne, nie jest to efekt statystyczny wynikający z tego, że zgony, które następują w weekendy, często są rejestrowane z opóźnieniem. Doba bez zarejestrowanego zgonu już raz się zdarzyła – 30 lipca zeszłego roku – ale tak naprawdę w tamtym dniu zmarło 10 osób, które w statystykach ujęto nazajutrz. Tymczasem jak podano we wtorek, w minioną niedzielę, 30 maja, po raz pierwszy odnotowano dobę, podczas której faktycznie nikt nie zmarł z powodu COVID-19.
To oznacza, że liczba zarejestrowanych zgonów z ostatnich siedmiu dni wynosi 43 i jest to spadek o pięć w porównaniu z poprzednimi siedmioma dniami. Natomiast łączny bilans ofiar śmiertelnych pandemii w Wielkiej Brytanii to 127 782.
Zmniejszająca się liczba zgonów jest szczególnie istotna w kontekście stopniowo rosnącej ponownie liczby zakażeń, co związane jest z indyjskim wariantem koronawirusa. Rząd i naukowcy mają nadzieję, że nawet jeśli liczba infekcji wzrasta, to szczepionki skutecznie chronią przed ciężkimi przypadkami COVID-19 i zgonami.
W ciągu minionej doby wykryto 3165 nowych infekcji, co jest siódmym kolejnym dniem, gdy dobowy bilans jest powyżej 3 tys., czyli poziomu, który przez poprzednie półtora miesiąca nie został przekroczony ani razu. Nadal są to jednak niewielkie liczby w porównaniu z tymi ze szczytu drugiej fali na początku stycznia, gdy kilka razy zdarzyły się dni z 60 tys. nowych przypadków. Do tej pory w Wielkiej Brytanii wykryto 4,49 mln zakażeń.
Do poniedziałku włącznie pierwszą dawkę szczepionki przeciw Covid-19 dostało prawie 39,5 mln osób, co stanowi 74,9 proc. dorosłych mieszkańców kraju, a drugą - ponad 25,7 mln, czyli 48,9 proc. dorosłych.
Szkocja spowalnia tempo znoszenia restrykcji koronawirusowych. Wbrew wcześniejszemu harmonogramowi, w centralnym pasie - w którym mieszka większość ludności kraju - nie zostaną one poluzowane. Ogłosiła to we wtorek szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.
W odróżnieniu od Anglii, Walii i Irlandii Północnej, gdzie restrykcje znoszone są na całym obszarze kraju jednocześnie, rząd Szkocji różnicuje tempo ich luzowania na poszczególnych terenach. Obecnie większość spośród 32 jednostek administracyjnych Szkocji jest na poziomie 2 restrykcji w skali 0-4, z wyjątkiem największego miasta kraju, Glasgow - z poziomem 3, oraz wysp - gdzie obowiązuje poziom 1.