W ciągu zaledwie dwóch miesięcy, w ramach kolejnej fali epidemii, liczba infekcji zwiększyła się o 7,7 mln, co kontrastuje z poprzednim okresem, gdy ponad siedmiomilionowy przyrost zakażeń rozciągnął się na prawie pół roku - zaznacza Reuters. Więcej przypadków wykryto jedynie w USA, a ofiar śmiertelnych - tylko w USA i Brazylii.
Tak wysoki dobowy przyrost zakażeń jest obecnie najwyższy na świecie. W ocenie wielu ekspertów medycznych oficjalne dane dotyczące zapadalności na COVID-19 są zaniżane i dokładnie nie wiadomo, ile osób w kraju, który liczy 1,366 mld mieszkańców zakaziło się SARS-CoV-2.
Sytuacja w indyjskich szpitalach jest dramatyczna - w wielu z nich brakuje tlenu i nie ma dostępu do respiratorów. Eksperci mówią o zapaści systemu opieki zdrowotnej w tym kraju.
Poczynając od poniedziałku, każdemu Australijczykowi wracającemu do kraju, który był w Indiach w ciągu 14 dni przed datą planowanego przyjazdu, grozić będzie 5 lat więzienia lub kara grzywny w wysokości 66 tys. AD, albo obie te kary łącznie.
Tak stanowi rozporządzenie ministerstwa zdrowia Australii, które wydano - jak uzasadnia resort - "wysokim odsetkiem osób, które odbywają kwarantannę po zarażeniu się COVID-19 w Indiach i powrocie do kraju". Minister zdrowia Greg Hunt podkreślając, że "rząd nie podjął tej decyzji lekko", poinformował w sobotę, że będzie ona zrewidowana 15 maja.
"Jednakże sprawą o krytycznym znaczeniu jest ochrona integralności australijskich systemów ochrony zdrowia i kwarantanny i zmniejszenie liczby przypadków COVID-19 w pomieszczeniach kwarantanny" - powiedział Hunt.
Ocenia się, że w Indiach zmagających się z katastrofalną falą zachorowań i zgonów, przebywa obecnie ok. 9 tys. Australijczyków, z których 600 określa się jako "szczególnie narażonych".
Wcześniej władze australijskie zakazały przyjmowania wszelkich samolotów z Indii.
Australia ma dostarczyć Indiom w trybie pilnym materiały i sprzęt medyczny, w tym respiratory i środki ochrony osobistej.