Mamy oznaki trendu spadkowego zachorowań na COVID; nadal jednak musimy utrzymywać rygor sanitarny. Nie ma pola do luzowania obostrzeń - powiedział w piątek na konferencji prasowej rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. W piątek ministerstwo zdrowia poinformowało o 17 847 nowych zakażeniach koronawirusem i zgonach kolejnych 595 osób.
Andrusiewicz na konferencji prasowej podkreślił, że ten wynik jest w pełni miarodajny. "Wciąż wykonujemy dużo testów, dzisiaj ponad 83 tysięcy, więc jest to w pełni odzwierciedlenie tego, co się dzieje w sytuacji epidemicznej w naszym kraju" - wskazał rzecznik MZ.
"Na pewno mamy oznaki trendu, który się umacnia i jest to trend spadkowy. Jeśli spojrzymy na dane z województw, to mamy tylko dwa takie, które notują ponad 60 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców - Śląsk i Dolny Śląsk, natomiast w sytuacji całego kraju mamy tę liczbę na poziomie 49,2 zakażenia na 100 tysięcy mieszkańców, więc widzimy ten spadek w nawiązaniu do poprzednich dni" - mówił.
Andrusiewicz zwrócił też uwagę, że "widzimy też delikatny spadek liczby wyników pozytywnych (testów), bo w tej chwili mówimy o 23-procentowej wynikowości, czyli tyle to są wyniki pozytywne. Widać więc to światełko w tunelu, które może sugerować, że będziemy powoli wychodzić z tej dość dużej trzeciej fali zakażeń".
Jego zdaniem świadczyć o tym może też spadająca liczba wyjazdów karetek pogotowia, która w tej chwili ukształtowała się, jak podał, na poziomie 9300.
Ale - dodał rzecznik MZ - "jeżeli chcemy z optymizmem patrzeć w przyszłość, to nadal musimy utrzymać rygor sanitarno-epidemiologiczny. To, że pojawi się światełko w tunelu to nie znak, że już dzisiaj możemy w nadmiarowy sposób poluzować obostrzenia. Dzisiaj nie ma pola do luzowania obostrzeń, które nas obowiązują".
Andrusiewicz poinformował w piątek na konferencji prasowej, że do dziś wykonano 230 tys. testów na obecność koronawirusa zleconych przez formularz domowej opieki medycznej. A ponad 130 tys. testów zostało zleconych dzięki profilowi zaufanemu.
"Korzystajmy z tego narzędzia, tak jak korzystamy z domowej opieki medycznej, gdzie ponad 80 tys. pacjentów do tej pory znajdowało się pod opieką konsultantów. Nie leczmy się sami w domu, bo nie jesteśmy jeszcze bezpieczni w tym momencie. Nadal jesteśmy w trzeciej fali epidemii. Nawet jeśli ona słabnie, to sytuacja jest poważna" - przekonywał rzecznik resortu zdrowia.
Mówiąc o dużej liczbie zgonów notowanych z powodu zachorowania na COVID-19 Andrusiewicz podkreślił, że zbyt wielu pacjentów trafia do szpitali za późno, kiedy są już w poważnym stanie. "Niestety ogólny stan zdrowia Polaków, w porównaniu do innych państw europejskich, nie jest na najwyższym poziomie. Nadal mamy dużą śmiertelność w grupie 71-80 lat, dlatego tak ważne jest dla nas przeprowadzenie szybkie procesu szczepień" - podkreślił.
Rzecznik resortu zdrowia powiedział w piątek, że większość osób zakażonych ma wariat brytyjski koronawirusa. "Skala wirusa w wersji brytyjskiej to jest blisko 95 procent, więc praktycznie nie mamy już koronawirusa w innej wersji niż wersji brytyjskiej" - zaznaczył. "To świadczy, że wirus w wersji brytyjskiej wyparł koronawirusa, którego znaliśmy z Chin, a który przyszedł do nas do Europy".