Jak powiedział minister zdrowia Matt Hancock, pomoże to opanować ewentualne ogniska zakażeń, które mogą się pojawić w miarę luzowania restrykcji. Masowe testowanie ma na celu wykrywanie osób bez objawów, bo około jedna trzecia osób zakażonych ich nie wykazuje i może nieświadomie roznosić wirusa.
Na początku tego roku brytyjski rząd w ramach planu wznowienia zajęć stacjonarnych w szkołach zaoferował szybkie testy dla uczniów i pracowników szkół średnich. W lutym program ten został rozszerzony na rodziny wszystkich dzieci w wieku szkolnym i akademickim w Anglii. Zestawy do samodzielnego wykonywania testów zaoferowano również tym, którzy w czasie epidemii nie mogą pracować z domu.
Od piątku zestawy do przeprowadzania szybkich testów będzie można zamówić przez internet z dostawą do domu, będą dostępne w lokalnych punktach wykonywania testów, w niektórych aptekach oraz w punktach wykonywania testów w zakładach pracy i w szkołach.
Każda osoba, u której szybki test da wynik pozytywny, będzie musiała poddać się wraz z domownikami izolacji. Następnie może zamówić test typu PCR, zwykle stosowany w przypadkach objawowych, który zostanie wysłany do laboratorium w celu analizy. Jeżeli wynik drugiego testu będzie negatywny, okres kwarantanny zostanie natychmiast zakończony i można powrócić do normalnej aktywności.
Zapowiedziany w poniedziałek program testów jest faktycznie długo opóźnianą "Operacją Moonshot", którą Hancock obiecał już latem zeszłego roku. Jak wówczas mówił, celem jest wykonywanie 10 milionów szybkich testów dziennie, a koszt całej operacji szacował na 100 miliardów funtów.
Program testowania w szkołach, w połączeniu z szerszym szybkich testów w miejscach pracy, doprowadził do skoku liczby wykonywanych testów w Anglii. W połowie lutego było to ok. 250 tys. dziennie, a pod koniec marca liczba ta wzrosła do ponad miliona dziennie.
Dwie Irlandki zostały aresztowane na lotnisku w Dublinie za odmowę udania się na kwarantannę obowiązkową dla osób przybywających do tego państwa z niektórych innych krajów. Wprowadzona z powodu epidemii COVID-19 12-dniowa płatna izolacja odbywa się w wyznaczonych hotelach.
30-letnia Kirstie McGrath i 25-letnia Niamh Mulready zostały aresztowane w piątek, gdy wracały z Dubaju, do którego udały się na operacje powiększenia piersi - informuje BBC.
Według relacji policji kobiety odmówiły udania się na kwarantannę, dlatego postawiono im zarzuty łamania przeciwepidemicznych obostrzeń i zatrzymano je na komisariacie. W sobotę odbyła się rozprawa w sprawie zwolnienia za kaucją.
Jak pisze dziennik "Irish Independent", prawnik zatrzymanych argumentował, że kobiety nie znały obowiązujących przepisów i nie chciały udać się na kwarantannę, ponieważ w domach opiekują się małymi dziećmi. Kwestionował też decyzję o zatrzymaniu, zauważając, że unikanie kwarantanny jest przestępstwem, za które grozi góra miesiąc więzienia, a kobiety nie były wcześniej karane.
Przesłuchiwani przed sądem policjanci relacjonowali, że przez blisko dwie godziny starali się wyjaśnić McGrath i Mulready obowiązujące prawo oraz konsekwencje ich decyzji. Sąd zdecydował o zwolnieniu kobiet za kaucją, dodatkowych gwarancjach finansowych i zatrzymaniu ich paszportów, zobowiązując je jednocześnie do natychmiastowego udania się na kwarantannę.
Po przybyciu do Irlandii z 33 krajów świata (od wtorku z 58) obowiązkowo należy przejść 12-dniową kwarantannę w wyznaczonych przez państwo hotelach. Izolacja, wraz z transportem z lotniska i kończącym ją testem na obecność koronawirusa kosztuje 1850 euro. Wymóg kwarantanny dotyczy także podróżnych, którzy przyjechali do Irlandii bez negatywnego wyniku testu typu PCR, co jest warunkiem wjazdu do kraju.