Nie ma większego sensu bić piany i mówić w nieskończoność, że my sobie z tą pandemią nie radzimy, ponieważ cała Europa zderzyła się z podobnym problemem - mówiła w "Magazynie EKG" na antenie TOK FM Dorota Gardias, szefowa Forum Związków Zawodowych. - Jest takie przysłowie: "człowiek uczy się na błędach". Niestety nasz rząd nie uczy się na błędach - skwitowała.
- Jako Forum Związków Zawodowych proponowaliśmy wprowadzenie tzw. tarczy medycznej, która byłaby płacową odpowiedzią na kadrowe niedostatki. Wtedy zmobilizowałoby się iluś medyków, którzy są już na emeryturach lub odeszli z zawodu, aby w odpowiednim finansowym otoczeniu wrócili do pacjentów - wskazywała. - Bo sprzęt sprzętem, łóżka łóżkami, ale bez ludzi zmobilizowanych i gotowych do walki można jedynie snuć opowieść na konferencjach prasowych, co zresztą rząd czyni - dodała.
Szefowa FZZ zastrzegała, iż rozumie argumentację, że sytuacja jest dynamiczna i należy się do niej na bieżąco adaptować (co często słychać ze strony przedstawicieli rządu). - Tyle że nasz model w ochronie zdrowia nie polega na tym, by się adaptować, tylko to jest odbijanie się od ściany do ściany. Raz odbijamy się od ściany "rozluźniamy obostrzenia", a raz "pełny lockdown" - dziwiła się.
Gardias dziwiła się, że "teraz, w czasie pandemii, rząd chce zmieniać cały system". - Kiedy my mamy pacjentów umierających i wycieńczonych pracowników ochrony zdrowia. To są PR-owe opowieści na konferencjach prasowych. Nic tak temu rządowi nie wyszło, jak slajdy, które na okrągło pokazuje - krytykowała.
