Bułgaria w minionym tygodniu doświadczyła znacznego wzrostu nowych zakażeń SARS-CoV-2, wynika z opublikowanych w poniedziałek danych. Jest ich o 40 proc. więcej, a zgonów z powodu COVID-19 więcej o 59 proc.
Liczba hospitalizowanych przekroczyła 7 tys., co jest najwyższym wskaźnikiem od grudnia. W wielu regionach zaczyna brakować miejsc w szpitalach. Dyrektor sofijskiego inspektoratu zdrowotnego Danczo Penczew poinformował, że w stolicy liczba łóżek w wydziałach kowidowych od poniedziałku zostaje zwiększona o 20 proc. W największych szpitalach stołecznych zabrakło miejsc dla chorych.
Jednocześnie mer Sofii Jordanka Fandykowa powiedziała, że nie przewiduje się nowych restrykcji, a dotychczas podejmowane przez władze kroki są wystarczające. W stolicy przywrócono nauczanie zdalne dla uczniów od 5 do 12 klasy. Czynne są restauracje, centra handlowe i siłownie. Jedynym ograniczeniem w centrach handlowych jest konieczność opieki dorosłych na osobami, które nie ukończyły 18 lat.
W piątek wstrzymano w Bułgarii szczepienia preparatem firmy AstraZeneca. Decyzję podjął premier Bojko Borisow, kilka godzin po upublicznieniu informacji, że 57-letnia kobieta zmarła po przyjęciu szczepionki AstraZeneca. Według lekarzy kobieta miała wiele chorób i jej śmierć nie została spowodowana przez szczepionkę. Minister zdrowia Kostadin Angełow wyraził nadzieję, że do szczepień tym preparatem będzie można wrócić w najbliższy czwartek. Szef Krajowego Sztabu ds. Szczepień prof. Krasiimir Gigow również uznał, że stosowanie szczepionki AstraZeneca zostanie wznowione, nie potrafił jednak wskazać żadnego terminu.
Na razie w Bułgarii stosuje się szczepionki Prizef/BioNTech i Moderna, lecz z powodu ich ograniczonej ilości przyjmują je przeważnie członkowie komisji wyborczych. Dotychczas w Bułgarii zaszczepiono 338 tys. osób.