Czekają nas trudne tygodnie

15.03.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Przedstawiciele rządu mówią, że choć na razie regionalizacja obostrzeń się sprawdza, sytuacja pogarsza się na tyle, że nie można wykluczyć powrotu do ogólnokrajowego lockdownu. Liczby są przeciwko nam – w tym tygodniu średnia dobowa liczby zakażeń może, jak wynika z części analiz, zbliżyć się do 20 tysięcy. – Czekają nas trudne tygodnie. Pilnujmy się – rekomenduje minister zdrowia.

Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta

Dane za poniedziałek, czyli niemal 11 tysięcy nowych przypadków, to wzrost w stosunku do poprzedniego poniedziałku o ponad 75 proc. I o ile dane poniedziałkowe niewiele mówią o stanie epidemii (mniejsza liczba testów, opóźnienia w ich raportowaniu), porównanie dwóch poniedziałków wydaje się dobrze uzasadniać przewidywania ministra zdrowia, tak odległe od jeszcze niedawno formułowanych prognoz o 12-tysięcznej średniej dziennej nowych przypadków w szczycie pandemii. W tej chwili Ministerstwo Zdrowia oficjalnie nie prognozuje już niczego, ale pojawiają się opinie – formułowane na podstawie obserwacji modeli matematycznych – że już w tym tygodniu średnia dzienna może wynieść 19-20 tysięcy, zaś od środy liczba nowych przypadków może przekraczać, i to znacząco, 25 tysięcy.

Średnia z siedmiu ostatnich dni, jeśli chodzi o liczbę nowych przypadków w przeliczeniu na liczbę mieszkańców w Polsce wynosi ponad 420 i jest jedną z najwyższych w Europie, choć o wiele gorzej jest w Czechach i Estonii (ponad tysiąc) oraz Serbii i na Węgrzech. W Niemczech wskaźnik ten wynosi w tej chwili niecałe 120. Wielka Brytania, z sukcesem prowadząca kampanię szczepień – nota bene, głównie szczepionką AstraZeneca – ma już wskaźnik na poziomie 85.

Jednak same dane dotyczące liczby nowych przypadków w przeliczeniu na wielkość populacji nie mówią wszystkiego: wskaźnik dla Polski jest obiektywnie wysoki, ale nie można zapominać, przy jak skąpym testowaniu jest on osiągnięty. Pod względem liczby wykonanych testów w przeliczeniu na milion mieszkańców – nadal 87. miejsce na świecie, przedostatnie w Unii Europejskiej. Serbia wykonuje niemal 100 tysięcy testów więcej niż Polska w przeliczeniu na milion osób, Węgry – ponad 150 tysięcy. Niemcy, które wskaźnik zakażonych mają ok. 3,5 razy niższy, testują dwukrotnie więcej niż Polska. Mamy też jeden z najwyższych w Europie (i na świecie) odsetek pozytywnych testów wobec wszystkich wykonanych: obecnie to 25 procent. Wyższy w Europie ma tylko Serbia (ok. 27 proc.), a na świecie – Paragwaj, Ekwador i Demokratyczna Republika Konga (choć gwoli sprawiedliwości – większość krajów Afryki, Azji i Ameryki Południowej nie raportuje danych).

Również pod względem wskaźników nowych zgonów Polska znajduje się – i w Europie, i w świecie – w grupie państw z najtrudniejszą sytuacją. Średnia zgonów z powodu COVID-19 z siedmiu dniu, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, wynosi w tej chwili 7,15. W Europie gorsze wskaźniki mają Czechy (najwyższy wskaźnik na świecie, ponad 20), Słowacja, Węgry, Bułgaria, Mołdawia, Czarnogóra, Północna Macedonia oraz Bośnia i Hercegowina. Na świecie Polskę wyprzedza jedynie Brazylia (8,61) – ale trudno tu mówić o ogromnym dystansie.

W liczbach bezwzględnych, biorąc pod uwagę nowe zakażenia i nowe zgony, jesteśmy w światowej czołówce: w ostatnich dniach regularnie zajmując 5-6 miejsce w obu kategoriach, wśród państw o populacji znacząco, lub wielokrotnie większej niż Polska.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!