Sytuacja sanitarna we Francji jest delikatna, choć stabilna, ale tempo szczepień nie spełnia oczekiwań Francuzów - poinformował w środę rzecznik rządu Gabriel Attal. Od tygodnia służby sanitarne odnotowują spadek liczby zakażeń koronawirusem i hospitalizacji z powodu COVID-19.
"W tym tygodniu odnotowano spadek liczby zakażeń o 10 proc., liczba hospitalizowanych pacjentów również nieznacznie spadła, ale nieracjonalne byłoby osłabienie naszych wysiłków. Za każdy taki ruch moglibyśmy słono zapłacić" - powiedział Attal na konferencji prasowej. "Tempo szczepień nie spełnia oczekiwań Francuzów" - przyznał. Dodał jednak, że trzy czwarte osób w domach opieki otrzymało już szczepionkę przeciw COVID-19.
W środę Rada Obrony pod przewodnictwem prezydenta Emmanuela Macrona obradowała na temat zagrożeń wynikających z brazylijskiego i południowoafrykańskiego wariantu koronawirusa. Nie zapowiedziano żadnych nowych obostrzeń. Ewentualne decyzje w kwestii zarządzania pandemią zapadną najprawdopodobniej dopiero po feriach zimowych, tj. w marcu.
W ciągu ostatniej doby zakażenie koronawirusem potwierdzono u 25 018 osób, zmarło 310 chorych na COVID-19 - podała w środę Agencja Zdrowia Publicznego (SPF). Całkowita liczba zakażeń koronawirusem od początku pandemii wzrosła do 3 514 147, a zgonów do 83 122.
Do szpitali w ciągu ostatnich 24 godzin trafiło 1559 chorych na COVID-19, w tym 311 na oddziały intensywnej terapii. Ogólna liczba hospitalizowanych zmniejszyła się o 266 i wynosi 25 929. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest 3340 chorych.
Odsetek testów z wynikiem dodatnim wynosi 5,9 procent. Przeciw koronawirusowi zaszczepiono od początku kampanii 3 329 461 osób; 2 406 172 osób otrzymało pierwszą dawkę szczepionki, a 923 289 dwie.
30-40 tys. nowych zakażeń dziennie grozi Włochom w połowie marca, jeśli nie będzie zaostrzenia restrykcji i regiony pozostaną w strefach lekkich obostrzeń - ostrzegł w środę wirusolog Andrea Crisanti. Taki będzie jego zdaniem efekt szerzenia się wariantów koronawirusa.
W wypowiedzi dla radia RAI profesor Crisanti przypomniał dane Instytutu Służby Zdrowia wskazujące, że w kraju 18 procent przypadków zakażeń to infekcje wywołane przez brytyjski wariant wirusa. "A to nie jest dobra wiadomość, bo ten wariant ma bardzo potężną zdolność transmisji" - dodał wirusolog z uniwersytetu w Padwie.
Jego zdaniem w obliczu wzrostu liczby wariantów patogenu, również brazylijskiego i południowoafrykańskiego, potrzebne są surowe lokalne lockdowny.