COVID-19 w W. Brytanii, Francji i we Włoszech

17.02.2021
Z Londynu Bartłomiej Niedziński
Z Paryża Katarzyna Stańko
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Z Berlina Berenika Lemańczyk

Jeszcze jeden nowy wariant koronawirusa z potencjalnie niebezpiecznymi mutacjami zidentyfikowali w Wielkiej Brytanii naukowcy - podano we wtorek. Jest on podobny do wariantów południowoafrykańskiego i brazylijskiego, a pochodzi prawdopodobnie z Nigerii.

Naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu zidentyfikowali w próbkach pobranych w grudniu 33 przypadki wariantu, określanego symbolem B.1.525. Jest on podobny do wariantu B.1.1.7, który pod koniec zeszłego roku został wykryty w hrabstwie Kent, a potem stał się dominującym w Wielkiej Brytanii, ale ma kilka dodatkowych mutacji, upodobniających go do wariantu południowoafrykańskiego i brazylijskiego. Zdaniem naukowców, jedna z tych mutacji, E484K, powoduje, że wirus jest bardziej odporny na obecnie używane szczepionki.

Naukowcy na razie oceniają, jakie ryzyko stanowi w Wielkiej Brytanii ten wariant. Jak podaje dziennik "Sun", na całym świecie wykryto do tej pory 108 przypadków wariantu B.1.525, ale ich faktyczna liczba jest najprawdopodobniej znacząco większa. Najwięcej ich potwierdzono w Danii - 35 i właśnie w Wielkiej Brytanii - 33.

W obu tych krajach stanowią one jednak znikomy odsetek próbek z wynikiem pozytywnym, które poddano sekwencjonowaniu kodu genetycznego - w Danii to 1 przypadek na 268, w Wielkiej Brytanii - 1 na 2142. Natomiast w Nigerii, gdzie pod koniec grudnia po raz pierwszy wykryto ten wariant, stwierdzono go w 12 na 51 próbek poddanych sekwencjonowaniu kodu genetycznego.

Brytyjski rząd rozszerzył we wtorek o 1,7 mln listę osób, którym zalecono, by z powodu zwiększonej podatności na zachorowanie na COVID-19 do końca marca ograniczyły do minimum wychodzenie z domów. To zalecenie dotyczy już łącznie ok. 4 mln mieszkańców Anglii.

Jednak o ile poprzednio tym, co decydowało, czy dana osoba powinna się chronić w domu, były wyłącznie konkretne schorzenia bądź terapie zwiększające ryzyko poważnego zachorowania na COVID-19, jak choroby układu oddechowego, przeszczepy czy chemioterapia, to teraz wzięto pod uwagę także inne czynniki.

Prawdopodobieństwo poważnego zachorowania oszacowano przy pomocy specjalnego algorytmu, w którym wzięto pod uwagę oprócz stanu zdrowia także wiek, pochodzenie etniczne, otyłość czy zamieszkanie na obszarach zagrożonych ubóstwem.

Około 900 tys. spośród 1,7 mln wskazanych w ten sposób osób już otrzymało możliwość zaszczepienia się, gdyż są one w wieku powyżej 70 lat. Natomiast pozostałe 800 tys. zostanie dopisane bądź przesunięte w górę na liście grup priorytetowych do szczepień. Ponadto będą im przysługiwać takie same świadczenia, jak tym, którym zalecono chronienie się w domach z powodu tego, że są klinicznie bardzo podatni na zachorowanie, czyli dostawa leków, priorytetowe dostawy zakupów z supermarketów czy ustawowy zasiłek chorobowy.

Zgodnie z rządowymi wytycznymi, osoby klinicznie wyjątkowo podatne na zachorowanie na COVID-19 powinny pozostawać przez cały czas w domu, z wyjątkiem wyjść do lekarza lub na ćwiczenia fizyczne. Powinny one również starać się zachowywać odległość 2 metrów od innych osób w swoim gospodarstwie domowym, zwłaszcza jeśli ktoś z domowników ma objawy wirusa lub zalecono mu izolację. Osobom tym nadal zaleca się takie postępowanie, nawet jeśli otrzymały już dwie dawki szczepionki.

Tymczasem we wtorek podano, że do poniedziałku włącznie pierwszą dawkę szczepionki otrzymało w Wielkiej Brytanii 15 576 107 osób, a drugą - 546 165. Podano też, że w ciągu ostatniej doby wykryto 10 625 nowych zakażeń koronawirusem, co jest drugą najniższą liczbą od początku października 2020 roku, i zarejestrowano 799 zgonów. Od początku epidemii w Wielkiej Brytanii wykryto 4 058 468 zakażeń, z powodu których zmarło 118 195 osób. W obu przypadkach to piąta najwyższa liczba na świecie.

Brytyjski wariant koronawirusa może spowodować więcej hospitalizacji we Francji niż druga fala epidemii COVID-19 - wynika z badania opublikowanego we wtorek przez Narodowy Instytut Zdrowia i Badań Medycznych (Inserm), Agencję Zdrowia Publicznego i Orange Labs.

"Wariant brytyjski powinien stać się głównym wariantem cyrkulującym w kraju na przełomie lutego i marca (...). W przypadku braku wzmocnionych środków kontrolnych w najbliższych tygodniach spodziewany jest szybki wzrost zachorowań" – napisano w konkluzjach badania. Jednym z najbardziej zagrożonych regionów z powodu wariantu brytyjskiego pozostaje stołeczny Ile-de-France, gdzie rośnie liczba hospitalizacji.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!