"Niezdany pierwszy test z rozsądku"

16.02.2021
Tomasz Więcławski

Dr n. med. Paweł Rajewski, ordynator jednego z oddziałów Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy i wojewódzki konsultant powiedział, że wzrost nowych zakażeń nie jest jeszcze duży. W jego ocenie, trzeba spokojnie obserwować sytuację.

"Pewien wzrost - podkreślam, że niewielki - występuje z kilku powodów. Po pierwsze, dzieci z klas I-III wróciły do szkół. To słuszny krok, ale pewną liczbę nowych zakażeń będzie to generowało. Po testach nauczycieli widać, że procent zakażonych pedagogów nie wzrósł jednak w kolejnym testowaniu. To testowanie mimo to 'podwyższyło' nieco liczby nowych zakażeń. Po drugie, za część wzrostów odpowiadają też otwarte galerie handlowe" - podkreśli dr Rajewski.

Ekspert ocenił, że poziom nowych zakażeń poniżej 10 tysięcy to nadal sytuacja diametralnie inna niż w listopadzie. "Wówczas tych zakażeń było 27 tysięcy dziennie. Do tego znacznie mniej pacjentów jest w szpitalach" - dodał. Rajewski przestrzegł jednak przez ignorowaniem zasady DDM.

"W obecnej sytuacji epidemicznej można myśleć o rozmrażaniu wszystkich sektorów gospodarki. To wymaga jednak społecznej dyscypliny. Obraz z weekendu z Zakopanego pokazują jej brak. Chciałbym zaapelować do Polaków - zachowujmy się racjonalnie. Jeżeli pokażemy w kolejnych dniach solidarność, to unikniemy trzeciej fali epidemii. Postępują szczepienia, więc mamy możliwość przeciwdziałania chorobie. Korzystajmy więc z otwartych miejsc, ale odpowiedzialnie. Obrazki z Krupówek to niezdany pierwszy test z rozsądku" - podkreślił Rajewski.

Dodał, że obecnie sytuacja epidemiczna nie jest zła. Ona jednak - w wyniku nieodpowiedzialności ludzi - może się pogorszyć. "Trzeba zrobić wszystko, aby tego uniknąć" - dodał.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!