Sytuacja w związku z COVID-19 na Ukrainie jest bardzo poważna; szpitale przede wszystkim zmagają się z brakiem personelu medycznego, nieoptymalną infrastrukturą i przeciążeniem pracą – przekazał PAP Jarno Habicht, szef biura WHO na Ukrainie.
– Ukraina, tak jak wiele krajów w Europie, zmaga się z wysoką intensywnością transmisji wirusa i powiedziałbym, że sytuacja jest bardzo poważna – podkreślił Habicht w odpowiedzi na pytania PAP.
Jak zaznaczył, WHO zachęca ukraińskie władze do udoskonalenia śledzenia kontaktów osób zakażonych, gdyż jest to najważniejsze w przerwaniu łańcucha infekcji. – Przechodzimy w tryb ratowania życia. Musimy ratować jak najwięcej ludzi, a w tym samym czasie robić tak, by życie toczyło się dalej, gospodarka działała, a szkoły funkcjonowały – kontynuował.
Należy wziąć pod uwagę przy tym kilka kwestii, takich jak zmęczenie pandemią w oczekiwaniu na szczepionkę – zauważył. – Ludzie są zmęczeni podejmowanymi w trakcie tego przeciągającego się kryzysu środkami, ale z drugiej strony nasze indywidualne działania pomagają w walce z pandemią – dodał szef biura WHO. Nie można też dopuścić do wycieńczenia pracowników ochrony zdrowia – zaapelował.
Pytany o liczbę przeprowadzanych testów (w grudniu dziennie laboratoria przeprowadzały około 40 tys. testów PCR, obecnie badań przeprowadza się mniej) ocenił, że Ukraina „przeszła długą drogę, jeśli chodzi o zwiększenie możliwości przeprowadzania testów”. – Trudno jednak kategorycznie stwierdzić, że wszystkie infekcje są zgłaszane – wskazał. Zwrócił uwagę na konieczność zwiększenia liczby testów wśród podejrzanych przypadków zakażenia na Ukrainie.
Zaznaczył, że możliwości ukraińskiego systemu opieki zdrowotnej, jeśli chodzi o leczenie ciężkich przypadków, pozostają ograniczone. W minionym roku byliśmy świadkami wielu przykładów, kiedy pracownicy ochrony zdrowia adaptują się do pracy z nowym wirusem, praktycznie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w nadzwyczajnych warunkach – podkreślił Habicht. – Główne wyzwania różnią się w zależności od szpitala, ale są wśród nich: brak personelu medycznego, nieoptymalna infrastruktura i duże obciążenie pracą – oznajmił.