"Zaczęliśmy otrzymywać od obywateli wiele skarg dotyczących nielegalnych składowisk medycznych odpadów albo trafiania takich odpadów do zwykłych kontenerów na śmieci" - dodaje Malowanyj, zaznaczając, że w pandemii liczba odpadów medycznych wzrosła prawie dwukrotnie, ale bezpiecznie utylizowana jest tylko połowa.
Szef inspekcji mówi, że jedna z niedawnych skarg dotyczyła składowiska wykorzystanych igieł, strzykawek i kroplówek na terenie magazynu zbóż w obwodzie sumskim. Portal przypomina też, że wiosną w obwodzie kijowskim Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wykryła działalność firmy, która zamiast utylizować, wywoziła na wysypiska i poligony odpadów strzykawki, maseczki medyczne, fartuchy i inne odpady z oddziałów zakaźnych, na których hospitalizowano pacjentów zakażonych koronawirusem. Niedawno wykryto też składowisko odpadów - probówek ze śladami krwi - w lesie koło Lwowa.
Zdaniem Kyryła Kosourowa, szefa Stowarzyszenia Przedsiębiorstw ze Sfery Gospodarki Odpadów Niebezpiecznych, przyczyną takiego zjawiska jest niedostateczne dofinansowanie gałęzi medycznej - kontynuuje Ekonomiczna Prawda. Placówki wybierają firmy, które w przetargu zaproponują najniższą cenę, a niektóre z nich są nieuczciwe i na przykład nie posiadają możliwości utylizacji odpadów, a jedynie ich transportu. Wtedy - jak pisze portal - wywożą je na śmietniska albo porzucają w lesie.
Stwarza to m.in. zagrożenie dla pracowników wysypisk albo nieoficjalnie włączanych w sortowanie śmieci bezdomnych. Ci z kolei mogą przenosić chorobę do pobliskich miejscowości - twierdzi Ekonomiczna Prawda.
Problem odpadów medycznych podczas pandemii ponownie przypomniał o tym, że "Ukraina zamienia się w wielkie śmietnisko" - pisze portal. Są dwie główne przyczyny tego zjawiska - brak odpowiedniej kontroli i skutecznych sankcji oraz fakt, że cena za utylizację śmieci ledwo pokrywa koszt ich składowania na poligonach. Przy tym ani ludność, ani państwo nie są gotowe na podwyższenie cen za śmieci - dodaje.