Brytyjski premier Boris Johnson powiedział w piątek, że ma nadzieję na uniknięcie nowego ogólnokrajowego lockdownu w Anglii po świętach Bożego Narodzenia, choć przyznał, że liczba zakażeń koronawirusem w ostatnich tygodniach wzrosła bardzo mocno.
Wprowadzenie lockdownów ogłosiły w czwartek władze Irlandii Północnej i Walii - zaczną się one odpowiednio 26 i 28 grudnia, zaś rząd szkocki oświadczył w piątek, że podczas wtorkowej, cotygodniowej oceny sytuacji niczego nie można wykluczyć.
Johnson zapytany w piątek, czy Anglia może pójść ich śladem, odpowiedział: "Oczywiście mamy wielką nadzieję, że uda nam się uniknąć czegoś takiego, ale rzeczywistość jest taka, że wskaźniki infekcji mocno wzrosły w ciągu ostatnich kilku tygodni".
Dodał, że limity ustanowione na okres pięciodniowego poluzowania restrykcji na okres Bożego Narodzenia, powinny być traktowane jako maksimum, a "nie cel, do którego ludzie powinni dążyć". Wezwał mieszkańców Wielkiej Brytanii, aby "myśleli o starszych krewnych" i unikali rozprzestrzeniania wirusa w okresie Bożego Narodzenia.
Od 23 do 27 grudnia nie będą obowiązywać zakazy przemieszczania się pomiędzy poszczególnymi częściami kraju bądź obszarami o różnym poziomie restrykcji, zaś trzy gospodarstwa domowe mogą stworzyć "bańkę", w ramach której można się spotykać w domach, iść razem do kościoła lub spędzać czas na otwartej przestrzeni. Jednak władze Walii już ogłosiły, że "bańki" mogą tworzyć tylko dwa, a nie trzy gospodarstwa domowe.
Wcześniej w piątek Johnson przypomniał na Twitterze, by ograniczyć kontakty z osobami spoza własnego gospodarstwa domowego. "Jeśli tworzycie świąteczną 'bańkę', ważne jest, aby od dziś zminimalizować kontakty z osobami spoza gospodarstwa domowego. Każdy musi podjąć osobistą odpowiedzialność, aby uniknąć przekazania wirusa bliskim w te święta Bożego Narodzenia" - napisał Johnson.