Płock - szpital złoży pozew o zwrot kosztów leczenia COVID-19?

07.12.2020

Wojewódzki Szpital Zespolony (WSzZ) w Płocku (Mazowieckie) nie otrzymał środków na leczenie COVID-19. Dyrektor placówki Stanisław Kwiatkowski nie wyklucza, że z początkiem 2021 r. złoży pozew o zwrot tych kosztów ze Skarbu Państwa. Przyznał, że obawia się też o poziom kontraktu z NFZ na 2021 r.

Podczas poniedziałkowej telekonferencji dyrektor WSzZ w Płocku przekazał, że na 109 dedykowanych łóżek, w tym 11 z respiratorami, przebywało tam 80 pacjentów, z czego 10 pod respiratorami, natomiast kolejnych 23 oczekiwało na wynik testów w kierunku koronawirusa. Kwiatkowski potwierdził wcześniejszą zapowiedź, że od środy na przyjęcia pacjentów z koronawirusem gotowy będzie szpital tymczasowy, który w Płocku wybudował w ostatnim czasie PKN Orlen - tymczasowy szpital będzie funkcjonował jako oddział WSzZ.

Odnosząc się do aktualnej sytuacji płockiego WSzZ, Kwiatkowski przypomniał, że placówka ta od lutego przygotowywała się do zabezpieczenia, w tym pracowników i pacjentów, na okres pandemii COVID-19, przy czym pierwsze środki wsparcia, czy to od samorządu, czy od rządu, trafiły tam pod koniec kwietnia.

"Szpital na leczenia covida wydał blisko 7,5 mln zł. To kwota na koniec października. To nie były pieniądze, które są zapisane w umowie z NFZ. Z tego tytułu (leczenie COVID-19 – PAP) nie dostaliśmy żadnych pieniędzy. Dostaliśmy oczywiście 3 proc. zwiększenia ryczałtu miesięcznego od 1 lipca, ale tym nie załatwi się problemu kosztów związanych z pandemią" – powiedział dyrektor płockiego WSzZ. Uzasadnił, że wraz z nowymi kosztami, ponoszonymi na leczenie COVID-19, w ciągu roku wzrosły np. ceny nośników energii i najniższe wynagrodzenia w służbie zdrowia.

"Prawdopodobnie z nowym rokiem, po zbilansowaniu się całego tego przedsięwzięcia, skłonni jesteśmy napisać pozew o zwrot tych środków od Skarbu Państwa, chyba, że w jakiś sposób nam to wyrównają czy zwrócą. Kogo będziemy skarżyć, nie wiem w tej chwili. To ustalą prawnicy szpitala” – oświadczył Kwiatkowski.

Wyjaśnił, iż w związku z leczeniem COVID-19 największe koszty, jakie poniósł dotąd płocki WSzZ, to środki ochrony indywidualnej dla pracowników i pacjentów oraz dodatkowe wynagrodzenia dla pracowników, m.in. w formie umów zleceń czy premii za pracę zabezpieczającą funkcjonowanie poszczególnych oddziałów szpitala, gdy część personelu, a zdarzało się, że było to nawet ok. 15 do 18 proc., przebywało okresowo na zwolnieniach lekarskich.

"Boimy się o rok 2021, bo warunkiem uzyskania takiego samego ryczałtu jest jego wykonanie w bieżącym roku w minimum 98 proc. Natomiast my jesteśmy w granicach może 85 do 90 proc., więc nie wiem, jak NFZ podejdzie do tych spraw. Jeżeli jest mniej niż 98 proc., NFZ ma prawo do obniżenia ryczałtu. Czy nam to zrobi, nie wiem” – powiedział dyrektor WSzZ. Wyjaśnił, że mniejszy poziom wykonania w tym roku usług ryczałtowych związany jest także pandemią koronawirusa i ograniczeniem przyjęć oraz leczenia innych pacjentów, spoza grupy chorych na COVID-19 czy podejrzanych o zakażenie koronawirusem.

"Jeżeli mamy mniej pacjentów, a mamy mniej, to nie wykonamy tych 98 proc." – podkreślił Kwiatkowski, odnosząc się do aktualnej sytuacji płockiego WSzZ. I dodał: "COVID-19 nie był ujęty w ryczałcie na rok 2020, bo go nie było, wówczas, gdy szacowano nam budżet".

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!