Czy leci z nami ekspert?

24.11.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Po sobotniej konferencji, na której rząd przedstawił strategię „100 dni solidarności”, przeważały głosy, że nareszcie zaczęto słuchać ekspertów. Wystarczyło jednak 48 godzin, by korzystne wrażenie prysło. Jak przy poprzednich strategiach, okazało się, że rząd najpierw ogłasza decyzje, a potem – konsultuje je i doprecyzowuje. To fatalna metoda, gdy w grę wchodzi wiarygodność, bez której o skutecznej walce z pandemią można zapomnieć.

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji dot. strategii "100 dni solidarności", 21 listopada 2020 r. Fot. Krystian Maj / KPRM

Kuriozalne kuriozum – nie da się inaczej określić tego, co dzieje się wokół decyzji (zapowiedzi decyzji? luźnego pomysłu? niedookreślonej idei?) przerwy zimowej dla dzieci i młodzieży i – szerzej – zimowego sezonu turystycznego. Trzymając się kolejności: w piątek przedstawiciel rządu w randze wiceministra mówi o wydłużeniu przerwy zimowej przy otwartych ośrodkach narciarskich, w sobotę – premier, wicepremier i minister zdrowia zapowiadają, że w tym roku Polacy powinni zapomnieć o wyjazdach zimowych w Polsce i zagranicą, ferie zostaną skumulowane, by wszyscy spędzili je w domach, wyciągi narciarskie pozostaną zamknięte, a hotele i pensjonaty będą przyjmować tylko gości „służbowych”. W poniedziałek zaś minister zdrowia podtrzymuje to, co mówił w sobotę, ale wiceminister edukacji twierdzi, że rozmowy na temat kształtu ferii zimowych trwają, a wicepremier Jarosław Gowin sugeruje, że wkrótce ogłosi dobre wieści dla sektora narciarskiego.

Czy to źle, że rząd jest wrażliwy na głosy krytyki i skargi pokrzywdzonych przedsiębiorców? To nie tylko źle, ale wręcz fatalnie. Bo oznacza, że decyzja nie była ani przemyślana, ani skonsultowana w tak szerokim gronie, przy zaangażowaniu różnych środowisk. Nie wypracowano rozwiązania, które łagodziłoby skutki obostrzeń. Ba, być może podjęto wręcz decyzję niepotrzebną z punktu widzenia bezpieczeństwa epidemiologicznego, skoro tak łatwo można się z niej wycofać – sugeruje to część ekspertów. A jeśli decyzja o skasowaniu sezonu zimowego wypoczynku jest epidemiologicznie uzasadniona, nie uczyniono wystarczająco wiele, by została utrzymana. Każda zmiana decyzji, każde lawirowanie między tym, co się powiedziało, a tym, co wejdzie w życie, uderza w wiarygodność rządu – we wszystkich obszarach walki z epidemią.

Dlaczego, chociażby, Polacy mają zostać w domach i zrezygnować z tradycyjnych spotkań rodzinnych, o co również apeluje premier? Dlaczego mają zaufać premierowi, ministrowi zdrowia w kwestii szczepień, skoro decydenci potrafią zmieniać zdanie dosłownie z dnia na dzień? Gdzie w tym wszystkim jest miejsce na głos ekspertów?

Rąbka tajemnicy uchyla prof. Robert Flisiak – członek Rady Medycznej przy premierze, który zamykanie wyciągów porównuje do wiosennego zamykania lasów. – To bez sensu – komentuje w „Gazecie Wyborczej” ogłoszone w sobotę decyzje. – Ale nie konsultowano z nami ani pomysłu na testowanie wszystkich w trzech województwach, ani częściowego otwarcia galerii, ani zamykania na ferie hoteli i wyciągów narciarskich, ani zakazu spotkań rodzinnych w czasie Bożego Narodzenia.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!