Sytuacja epidemiczna w Europie Wschodniej - strona 2

23.11.2020
Z Pragi Piotr Górecki
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska
Z Moskwy Anna Wróbel
Z Sofii Ewgenia Manołowa

W Rosji od kwietnia do października br., a więc podczas pandemii SARS-CoV-2, zmarło 120 tysięcy osób więcej niż przeciętnie w ciągu ostatnich pięciu lat w analogicznym okresie - podał w poniedziałek niezależny portal Mediazona, powołując się na dane urzędowe.

Mediazona oparła się na danych urzędu statystycznego Rosstat i urzędów stanu cywilnego w 21 regionach Rosji. W skład Federacji Rosyjskiej wchodzi ponad 80 regionów. Na podstawie tych danych Mediazona szacuje, że umieralność wzrosła w Rosji o 18 procent.

Dane te odbiegają znacznie od oficjalnych statystyk dotyczących zgonów w Rosji z powodu Covid-19. Według urzędu sanitarnego Rospotriebnadzor w okresie od kwietnia do września br. koronawirus był przyczyną śmierci 20 698 osób. Rosstat prowadzi podliczenia ofiar koronawirusa według innej metodologii i jego dane są znacznie wyższe: wiąże on koronawirusa ze śmiercią 55,6 tysięcy osób.

Niemniej, wciąż jest to liczba niższa niż wzrost umieralności o 120 tysięcy, o którym pisze Mediazona.

Niezależny portal zastrzega, że ten wysoki wzrost umieralności nie musi oznaczać, że chodzi tylko o zgony wywołane Covid-19. Demograf Aleksiej Raksza wskazuje, że przyczyną zwiększonej umieralności może być np. przeciążenie systemu zdrowia. Służby ratunkowe nie mogą zareagować szybko na wypadki i nagłe schorzenia, odkładane są planowe operacje - przypomina ekspert. Tym niemniej, z doświadczenia krajów rozwiniętych wynika, że średnio w 80 proc. zwiększona umieralność jest wywołana Covid-19 - powiedział Raksza.

Według Mediazony dane Rosstatu świadczą o tym, że najtrudniejszym miesiącem epidemii w Rosji był lipiec br., gdy ogółem w Rosji umieralność przewyższyła o 21 proc. średnią z ostatnich pięciu lat w tym okresie. Kolejny wzrost widoczny jest w danych z września br., gdy w całym kraju zmarło ponad 26 tysięcy ludzi więcej niż zwykle. Aleksiej Raksza spodziewa się kolejnego wzrostu umieralności w październiku br.; Rosstat jeszcze nie opublikował danych za ten miesiąc.

Umieralność rośnie również w innych krajach - zastrzega Mediazona. W analogicznym okresie epidemii koronawirusa wzrost umieralności o około 20 proc. odnotowały np. USA i Hiszpania.

W poniedziałek bułgarski resort zdrowia poinformował, że w ciągu ostatniej doby przeprowadzono 2787 testów i potwierdzono 1123 przypadki zakażenia koronawirusem. Ponad 40-procentowy wskaźnik pozytywnych testów utrzymuje się w Bułgarii od tygodnia.

W ostatniej dobie z powodu COVID-19 zmarło 60 osób, a łącznie - 2880. Od początku pandemii potwierdzono 121 820 przypadków zakażenia. Hospitalizowanych jest 6350 osób, w tym 408 na oddziałach intensywnej terapii.

Resort zdrowia zapewnia, że jest 12 tys. miejsc w szpitalach dla chorych na COVID-19. Zdarzają się jednak zgony przed szpitalami lub podczas transportowania chorych z jednej placówki do innej, w której powinny być wolne miejsca. W weekend do dwóch takich zgonów doszło w karetkach w Płowdiwie i Burgasie.

Od poniedziałku w większości miast w kraju z wyjątkiem Sofii decyzją resortu oświaty uczniowie klas 5-12 wrócili do szkół. Wszyscy będą zobowiązani do noszenia maseczek podczas zajęć. Wyjątkiem będą spacery na szkolnych podwórkach. Nauczyciele masowo protestują przeciw decyzji resortu i domagają się nauczania zdalnego. Według związków nauczycielskich w szkołach jest niebezpiecznie. Dotychczas zmarło 35 nauczycieli, wielu jest chorych. Nauczyciele uważają, że powszechne nauczanie zdalne, w tym dla najmłodszych uczniów, powinno być wprowadzone co najmniej do Nowego Roku. Grożą protestami i odmową przychodzenia do szkół.

Poparcie dla kroków podejmowanych przez państwo w walce z epidemią drastycznie spada - wynika z badania departamentu psychologii Bułgarskiej Akademii Nauk, o którym informuje radio publiczne. O ile wiosną 84 proc. ludności aprobowało politykę władz, obecnie odsetek ten spadł do 35. 60 proc. uważa, że infekcji nie da się uniknąć. Poziom niepokoju ludności powraca do poziomu z marca b.r. - wynika z badania.

Sondaż agencji socjologicznej Trend sprzed dwóch dni wskazuje, że 64 proc. ankietowanych nie jest zadowolonych z polityki rządu w walce z koronawirusem. Coraz więcej środowisk zawodowych opowiada się za wprowadzeniem ostrzejszych restrykcji lub całkowitego lockdownu. W poniedziałek mówiła o tym mediom lekarka rodzinna Dimitrina Wyłczynowa z Błagoewgradu, jednego z najbardziej dotkniętych zarazą miast. „Opór przeciw lockdownowi jest skandaliczny, nie do uwierzenia jest, że knajpy i bary są ważniejsze dla władz od życia ludzkiego” - stwierdziła.

Nastroje przeciw polityce władz, popierających biznes rozrywkowy i gastronomiczny kosztem rozszerzenia epidemii, nasilił incydent z weekendu, o którym poinformowało ministerstwo spraw wewnętrznych. Po godzinach pracy w kilku lokalach sofijskich zamknięto klientów, żeby nie dopuścić do inspekcji. Policja czekała kilka godzin. Do jednego z nich udało się wejść dopiero razem z pogotowiem, kiedy jedna z klientek zemdlała. Lokal jest własnością biznesmena z kręgu premiera Bojko Borisowa.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!