Poznań - wojewoda interweniuje ws. szpitala im. Strusia

18.11.2020

Urzędnicy wojewody wielkopolskiego i konsultanci wojewódzcy rozpoczęli kontrolę w szpitalu im. J. Strusia w Poznaniu. To efekt reportażu stacji TVN, w którym zarzucono kadrze szpitala brak dbałości o pacjentów.

W wyemitowanym w poniedziałek materiale telewizyjnym jeden z pacjentów szpitala miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu, który jest główną placówką w regionie zajmującą się chorymi na COVID-19, wskazał, że na jego oddziale w porze nocnej nie ma personelu medycznego i nikt nie opiekuje się osobami wzywającymi pomocy.

W materiale pokazano też m.in. starszego mężczyznę, który leżał na szpitalnej podłodze. Kolejny z pacjentów podkreślał, że mimo złego stanu zdrowia przez dziewięć dni nie był poddany dializie.

Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu poinformował w środę, że wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk "podjął kroki, by wyjaśnić przedstawione w materiale sytuacje".

"Konsultanci wojewódzcy oraz urzędnicy wojewody rozpoczęli kontrolę w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu. Wojewoda zwrócił się także o pisemne wyjaśnienia - wskazał na konieczność udzielenia wyjaśnień w zakresie sprawowania opieki przez personel medyczny nad pacjentami przebywającymi na chirurgii ogólnej, w szczególności w nocy, prowadzeniu dializoterapii u pacjentów, przeprowadzania testów w kierunku SARS-CoV-2 u pacjentów przyjmowanych do szpitala oraz długości pobytu pacjentów w placówce" - podał Stube.

Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa kontrola i kiedy służby wojewody przekażą jej wyniki.

Przedstawiciele kadry Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu zarzucili autorom reportażu manipulacje, nierzetelność i brak wiedzy. Lekarze nie wykluczyli podjęcia kroków prawnych w związku z poniedziałkową emisją materiału.

Dyrektor placówki dr Bartłomiej Gruszka nazwał we wtorek materiał telewizyjny "haniebną rzeczą". "Szpital pracuje na pełnych obrotach, dwóch pracowników zmarło, ponad 100 było lub jest nadal zakażonych i zamiast słowa wsparcia otrzymaliśmy kubeł pomyj wylany na głowę. To jest rzecz niebywała. To nie powinno się nigdy zdarzyć" - zaznaczył podczas wtorkowej konferencji prasowej.

Z-ca dyrektora ds. opieki zdrowotnej lek. med. Mariusz Stawiński zaprzeczył, by pacjenci nie mieli opieki w godzinach nocnych. Zapewnił też, że podana w reportażu informacja o niedziałających przyciskach przywoławczych przy pacjentach jest nieprawdziwa.

Przedstawiciele szpitala podkreślali, że treści zawarte w materiale TVN są nieprawdziwe i zmanipulowane. Ich zdaniem autor filmu wykazał się "definitywnym brakiem wiedzy na temat poruszanych treści i naruszył wielokrotnie godność chorych". Zebrani na konferencji lekarze podkreślili, że efektem materiału TVN może być rezygnacja części personelu z pracy w placówce.

Na wtorkowej konferencji podano, że od połowy marca do szpitala zgłosiło się ponad 13 tys. pacjentów, w tym hospitalizowanych było prawie 4,5 tys. W placówce wykonano łącznie ponad 21 tys. testów na koronawirusa. Spośród pacjentów placówki wyzdrowiało dotąd ponad 2,1 tys. osób. Od kwietnia 170 osób spośród personelu szpitala zakaziło się SARS-CoV-2.

Rzeczniczka wielkopolskiego oddziału NFZ Marta Żbikowska-Cieśla powiedziała we wtorek, że Fundusz wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie ewentualnych nieprawidłowości po otrzymaniu w tej sprawie pierwszych informacji, jeszcze przed emisją poniedziałkowego materiału stacji TVN.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!