Regionami, gdzie wskaźnik zakażeń przekracza średnią ogólnorosyjską, są m.in. obwody magadański, archangielski i irkucki, a także Sachalin i Kraj Zabajkalski.
Choć 75 proc. pacjentów z COVID-19 leczy się w domu, to ogółem w Rosji zajętych jest już 82 proc. miejsc szpitalnych dla chorych z koronawirusem.
Bułgarski minister zdrowia Kostadin Angełow poinformował, że wskaźnik zakażeń w Bułgarii osiągnął poziom 300 na 100 tys. osób. Tak wysoka zapadalność skłoniła rząd do podjęcia decyzji o dodatkowym wsparciu finansowym dla systemu ochrony zdrowia i lekarzy.
W ciągu ostatnich 24 godzin w Bułgarii odnotowano 2976 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, a z powodu COVID-19 zmarło 89 osób.
Na konferencji prasowej w niedzielę wieczorem Angełow poinformował, że władze przeznaczą 80 mln lewów (183,6 mln zł) na wsparcie dla lekarzy i pielęgniarek. Z tych środków mają być wypłacane premie w wysokości do 1000 lewów miesięcznie (2,3 tys.) dla lekarzy i innych pracowników medycznych, którzy zajmują się pacjentami z podejrzeniem zakażenia, przed skierowaniem ich do szpitali. W przychodniach i ambulatoriach powstaną punkty pobrań, w których osobom z objawami koronawirusa będą robione szybkie testy, prześwietlenie płuc i mierzona saturacja.
W Sofii zwiększono liczbę karetek - obecnie jest ich 36. Choć jest ich teraz więcej, mnożą się przypadki opóźnień. Zdarza się też, że szpitale odmawiają przyjęcia chorych. Media codziennie informują o zgonach z tego powodu.
Bułgarski rząd zapowiedział, że dalszych obostrzeń nie będzie, a w kraju nie będzie wprowadzana narodowa kwarantanna. Lokale gastronomiczne i galerie handlowe są w Bułgarii nadal otwarte. Kontrole, czy obywatele przestrzegają nakazu noszenia maseczek - m.in. w komunikacji miejskiej - są sporadyczne.
Od początku epidemii w Bułgarii obecność koronawirusa potwierdzono u 75 160 osób, a 1665 zmarło z powodu COVID-19. W mediach pojawiają się komentarze, podające w wątpliwość te dane. Wiele osób umiera w domu, nie doczekawszy się lekarza. Często zdarza się, że przed pochówkiem nie jest przeprowadzana sekcja zwłok - alarmują bułgarskie gazety i portale.