Dynamika drugiej fali zaskoczyła Europę

07.11.2020

Wraz z drugą falą pandemii kraje Europy wprowadzają surowe ograniczenia, choć jeszcze kilka miesięcy temu wielu europejskich przywódców nie wyobrażało sobie ponownych "lockdownów". Francuski prezydent Emmanuel Macron przekonywał, że "odnieśliśmy zwycięstwo nad koronawirusem", a kanclerz Angela Merkel mówiła o "możliwej do opanowania" sytuacji.

"Odnieśliśmy zwycięstwo nad koronawirusem" - oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron w wygłoszonym 14 czerwca orędziu do narodu kończącym okres pierwszej, dwumiesięcznej ogólnokrajowej kwarantanny. Niespełna trzy miesiące później, 28 października podczas wystąpienia zapowiadającego wprowadzenie drugiej kwarantanny ostrzegł jednak, że "druga fala epidemii jest groźniejsza i bardziej śmiertelna niż pierwsza", a "wirus krąży z prędkością, której nie przewidziały nawet najbardziej pesymistyczne prognozy".

Obecnie we Francji od 30 października co najmniej do 1 grudnia zamknięte są zakłady usługowe, lokale gastronomiczne i sklepy niesprzedające niezbędnych produktów. Z domu można wychodzić tylko w celu zaspokojenia podstawowych potrzeb, mając przy sobie zaświadczenie zawierające dane osobowe oraz cel i godzinę wyjścia. W najliczniej zaludnionych częściach kraju obowiązuje godzina policyjna. Zakazane są także zgromadzenia publiczne oraz przemieszczanie się wewnątrz państwa. Wszędzie gdzie jest to możliwe, zaleca się pracę zdalną. Otwarte pozostają szkoły, przedszkola i sklepy z najpotrzebniejszych asortymentem.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel w połowie sierpnia opisywała sytuację epidemiczną w tym kraju jako "niepokojącą, ale nadal możliwą do opanowania". W poniedziałek 2 listopada, w dzień wprowadzenia nowych restrykcji obejmujących m.in. zamknięcie wszystkich lokali gastronomicznych, placówek kultury, niektórych punktów handlowych i usługowych, Merkel powiedziała, że Niemcy stanęli w obliczu próby, jakiej nie przeżywali od czasów II wojny światowej. "Jesteśmy w dramatycznej sytuacji" - oceniła kanclerz.

Odpowiedzialny za sytuację epidemiczną w Anglii premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson aż do minionej soboty (31 października) utrzymywał, że właściwą odpowiedzią na rosnącą falę zachorowań są regionalne restrykcje, a pełen lockdown jest ostatecznością. Doradcy naukowi już we wrześniu zalecali wprowadzenie surowszych ograniczeń. "Przez 40 dni premier ignorował tę radę" - krytykował Johnsona lider opozycyjnej Partii Pracy Karl Starmer. "Na każdym etapie premier odsuwał wyzwania, ignorował rady i przedkładał to, na co miał nadzieję, nad to, co się działo" - mówił Starmer. Już wcześniej, 16 października wprowadzono lockdown w Irlandii Płn., a 23 października w Walii.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!