Premier Słowacji Igor Matovicz poinformował w poniedziałek, że w najbliższy weekend rozpocznie się pierwsza runda powszechnych testów na nosicielstwo SARS-CoV-2. Taką decyzję podjął centralny sztab kryzysowy po testach przeprowadzonych w czterech powiatach Słowacji.
Matovicz powiedział, że w piątek, sobotę i w niedzielę w najbardziej dotkniętych koronawirusem trzech powiatach na Orawie – Dolnym Kubinie, Namiestowie, Twardoszynie oraz w Bardejowie w północno-wschodniej Słowacji przetestowano 140 945 osób, z których pozytywny wynik testów miało 5594 osób. To prawie cztery procent spośród testowanych. „To nasza droga z piekła” - uznał premier i powiedział, że rezultat i przebieg pierwszych dni testów są wspaniałe.
Zdaniem premiera operacja, którą zaplanowało i zrealizowało wojsko przy pomocy ochotników, a także strażaków, policjantów i urzędników samorządowych oraz państwowych oznacza wielki sukces. Ujawnił, że podczas poniedziałkowego posiedzenia centralnego sztabu kryzysowego rozważano alternatywę: albo powszechne testy na terenie całej Słowacji, albo pełny i głęboki lockdown.
Wybrano testy, które pozwalają wskazać osoby zakażone, spośród tych, którzy nie mają widocznych objawów choroby. Decyzję o skróceniu planowanego czasu z trzech do dwóch dni podjęto wyciągając wnioski z problemów organizacyjnych dotychczasowej fazy testów – powiedział minister obrony Jaroslav Nad.
Osoby z wynikami pozytywnymi, a także mieszkające z nimi członkowie ich rodzin, muszą przez 10 dni pozostać w kwarantannie. Dotyczy to także osób, które w miniony piątek, sobotę i niedzielę nie uczestniczyły w testach, a mieszkają na Orawie lub Bardejowie.
Ponieważ na Słowacji od soboty obowiązuje z pewnymi wyjątkami zakaz wychodzenia z domów, osoby z negatywnym testem nie będą zobowiązane do jego przestrzegania. Premier zwrócił uwagę, że osoby, które mając pozytywny wynik badań, poddawały się testom w innych miejscach z nadzieją na inny rezultat, mogą zostać ukarane mandatem w wysokości 1650 euro. Możliwe jest także skierowanie sprawy do sądu w związku ze stworzeniem zagrożenia dla zdrowia publicznego.
10 273 nowe przypadki zakażenia koronawirusem wykryły w poniedziałek laboratoria w Czechach - poinformowało we wtorek ministerstwo zdrowia. To najwyższy poniedziałkowy wzrost od początku epidemii w tym kraju. Aktywnych przypadków jest 162 785.
Większość zakażonych nie ma wyraźnych oznak COVID-19. Według ostatnich danych dotyczących stanu na niedzielę wieczór, w szpitalach przebywało 5613 pacjentów z tą chorobą, z których ponad 800 było w ciężkim stanie.
Do tej pory w Czechach na koronawirusa zmarło 2365 osób z COVID-19. Dane dotyczące poniedziałku wskazują na 75 zgonów, ale te liczby najczęściej są weryfikowane w ciągu dnia. Łączny bilans zakażeń w kraju to 268 370.
Odsetek pozytywnych wyników wśród wykonanych testów w niedzielę osiągnął rekordowe 34,43 proc. Poniedziałkowy bilans ministerstwo zdrowia ma opublikować we wtorek wieczorem. Z danych resortu wynika, że współczynnik R wskazujący, ile osób może zakazić jedna zainfekowana osoba, wynosi 1,36. Oznacza to spadek w ciągu miesiąca z 1,5. Celem podejmowanych działań epidemicznych jest doprowadzenie, aby współczynnik R wynosił mniej niż 0,8.