Maseczki mogą uchronić przed śmiercią 130 tys. Amerykanów

24.10.2020
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski

Powszechne noszenie maseczek mogłoby w USA zapobiec do końca lutego śmierci ok. 130 tys. osób z powodu koronawirusa - uważają eksperci z ośrodka IHME, zajmującego się zagadnieniami zdrowotnymi. Według najgorszego scenariusza w tym czasie umrzeć może ponad milion Amerykanów.

Z badania opublikowanego w piątek w czasopiśmie "Nature Medicine" wynika, że nawet jeśli tylko 85 proc. społeczeństwa będzie nosiło maseczki w miejscach publicznych może to uratować prawie 96 tysięcy istnień ludzkich. Bez powszechnego (a eksperci określają to jako 95 proc. populacji) stosowania tego środka liczba przypadków śmiertelnych może w tym czasie dojść do pół miliona.

Najgorszy scenariusz jest jeszcze bardziej zatrważający. Instytut Ewaluacji i Metryki Zdrowia (IHME) szacuje, że jeśli stany będą wciąż znosić ograniczenia zapobiegające rozprzestrzenianiu wirusa, do 28 lutego w całym kraju może dojść do ponad 1 miliona zgonów.

"Mimo że wirus rozprzestrzenia się w całym kraju w sposób niemal niekontrolowany, wielu gubernatorów odmawia wydania rozporządzenia o obowiązku noszenia maseczek. Inni wycofują ograniczenia, w tym dotyczące maseczek" - podkreśla amerykański portal "The Hill".

"The Hill" zwraca uwagę, że nawet optymistyczni naukowcy nie przewidują dostępu do nowych metod leczenia wirusa przed 2021 rokiem. Szczepionka może być szeroko rozpowszechniona najwcześniej w kwietniu. Do tego czasu maseczki i dystans społeczny, są jedynymi realnymi sposobami ograniczenia przenoszenia wirusa.

Chociaż podzielają tę opinię eksperci ds. zdrowia publicznego, tylko 49 proc. Amerykanów przyznało, że zawsze zakrywają twarz w publicznych miejscach. W 95 proc. odnosi się to do stanu Nowy Jork, ale tylko w 60 proc. do Wirginii, Florydy i Kalifornii.

"The Hill" przytacza przykłady płynących z różnych źródeł opinii wątpiących w efektywność maseczek. Wymienia m.in. głównego doradcę Białego Domu ds. zdrowia Scotta Atlasa, który uważa, że są one nieskuteczne.

IHME wyjaśnia, że skutki pandemii może radykalnie złagodzić wdrożenie środków zapobiegawczych. Zalicza do nich m.in. zamykanie szkół i ograniczenie zgromadzeń.

"Jest prawdopodobne, że mieszkańcy Stanów Zjednoczonych będą musieli wybierać między bardziej powszechnym stosowaniem maseczek lub ryzykiem częstego wznawiania bardziej rygorystycznych i szkodliwych dla gospodarki ograniczeń. W przypadku zaniechania któregokolwiek z tych środków staną w obliczu rosnącej liczby ofiar śmiertelnych" - podsumowują autorzy opracowania z IHME.

Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore poinformował w piątek, że w ciągu ostatniej doby w Stanach Zjednoczonych potwierdzono 71 671 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 856 zainfekowanych osób.

Według amerykańskiej uczelni, od wybuchu pandemii w USA zdiagnozowano łącznie 8 482 758 przypadków zakażenia koronawirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 223 866.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!