"Odtworzyć system szpitali jednoimiennych"

20.10.2020
Roman Skiba

Gdzie to tylko możliwe, należy odtworzyć system szpitali jednoimiennych dla chorych na COVID-19. Jestem zwolennikiem konsolidacji opieki nad chorymi w tych placówkach, gdzie kadra ma już większe doświadczenie – powiedział dr hab. Jarosław Drobnik z USK we Wrocławiu.

Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu dr hab. Jarosław Drobnik ocenił, że choć decyzja o tworzeniu tzw. szpitali polowych przeznaczonych dla chorych na COVID-19 jest słuszna, to jednak trochę spóźniona.

– Problem polega na tym, że te szpitale polowe będą gotowe za dwa tygodnie. I może wówczas to będzie doskonałe rozwiązanie w sytuacji, którą będziemy mieli za dwa tygodnie – powiedział dr hab. Jarosław Drobnik i dodał: – Jednak my już teraz mamy problem i uważam, że tam, gdzie to jeszcze jest możliwe, należy bezwzględnie odtworzyć system szpitali jednoimiennych. Te szpitale, które obecnie prowadzą szerszą normalną działalność, przekształcić ponownie w duże placówki jednoimienne przeznaczone wyłącznie dla chorych na COVID-19.

Jego zdaniem przemawia za tym kilka argumentów, ale przede wszystkim łatwiej zarządzać dużą placówką, z dużym doświadczonym już zespołem personelu medycznego, by odpowiednio opiekować się chorymi z koronawirusem, niż umieszczać chorych w wielu różnych placówkach czy oddziałach, które nierzadko nie są do tego przystosowane i byłoby im trudniej taką opiekę zorganizować.

– Jestem zwolennikiem konsolidacji opieki nad chorymi w tych dużych placówkach jednoimiennych, gdzie kadra i personel ma też już dużo większe doświadczenie w takiej opiece. Należy stworzyć jak największą bazę łóżkową dla pacjentów z COVID-19 właśnie w tych placówkach – powiedział główny epidemiolog USK. – Oczywiście rozwijanie szpitali polowych powinno być również przygotowywane. Bezpieczeństwo kosztuje, ale warto być przygotowanym niż przegapić ten moment.

Dr Drobnik ocenił, że nie jest to dobry pomysł, aby przekształcać szpitalne oddziały internistyczne w te przeznaczone dla chorych na COVID-19. – Ja się z tym głęboko nie zgadzam, dlatego że te oddziały są i tak już są obłożone w 110 procentach. I jeśli teraz zdecydujemy, iż one będą przeznaczone dla pacjentów z COVID-19, to ograniczymy dostępność pomocy medycznej innym pacjentom, z innymi problemami zdrowotnymi – powiedział lekarz.

Jego zdaniem należy w mniejszych placówkach tworzyć bazę łóżek tzw. buforowych, na których będzie można położyć pacjentów do momentu poznania wyniku testu na koronawirusa i oceny, czy pacjent wymaga pobytu w szpitalu. Jeśli odpowiedź byłaby pozytywna, trafiałby do szpitala jednoimiennego.

– Te łóżka internistyczne były zawsze deficytowe. I szczególnie w małych miejscowościach, w małych placówkach przekształcanie ich w łóżka covidowe całkowicie pozbawiałoby mieszkańców dostępu do opieki internistycznej w szpitalu – powiedział dr Drobnik.

Naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu zwrócił też uwagę na bardzo istotną, kluczową wręcz rolę izolatoriów, których obecnie nie ma w systemie. – Bez izolatoriów my sobie nie poradzimy. A to jest kluczowa rzecz, chodzi o wsparcie tych dużych oddziałów i szpitali, które będą leczyć chorych, a gdy ich stan już nie będzie wymagał hospitalizacji, nie będziemy mieli dokąd tych chorych odesłać. Tego punktu, dotyczącego tworzenia izolatoriów, zabrakło mi w propozycjach ministra zdrowia – podsumował dr Drobnik.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!