Do premiera Ontario Douga Forda od wielu dni lekarze i politycy opozycyjni zwracali się z apelami o bardziej zdecydowane działania, łącznie z powrotem do większych restrykcji, w związku z szybko rosnącą liczbą zachorowań. Toronto od tygodnia domagało się zdecydowanych działań, proponując m.in. zakazanie zajęć sportowych w pomieszczeniach zamkniętych i zawieszenie możliwości obsługiwania gości przy stolikach w restauracjach, ponieważ władze miasta miały dowody, że to bary i restauracje przyczyniają się do wzrostu liczby zachorowań.
Jednak jeszcze w miniony poniedziałek Ford mówił, że musi zobaczyć dane "zanim zrujnuje życie ludzi", a we wtorek twierdził, że "krzywa się wypłaszcza". W czwartek wieczorem zostało zwołane posiedzenie rządu Ontario, a w piątek Ford oświadczył, że "wszystkie trendy idą w złym kierunku", a liczba zachorowań rośnie w "alarmującym tempie". Ford dodał, że jeśli obecny wzrost zachorowań się utrzyma, oddziały intensywnej opieki szpitalnej zaczną mieć problemy już za niecały miesiąc.
W całym Ontario od stycznia wykryto 57681 przypadków COVID-19. Prowincją z największą liczbą zarażeń jest Quebec (84094), gdzie w ostatnich dniach również wprowadzono obostrzenia, a policja został w wysłana w czwartek do patrolowania także w pobliżu szkół średnich w tzw. "czerwonych strefach", czy wszyscy noszą maseczki.
W całej Kanadzie do piątku zarejestrowano 177 721 potwierdzonych przypadków zarażeń, według danych aktualizowanych przez publicznego nadawcę CBC. Według danych federalnego resortu zdrowia do czwartku zmarło w Kanadzie 9557 osób dotkniętych COVID-19.