Na tę chwilę nasz system zdrowia zabezpiecza sytuację pandemiczną, ale musimy sobie zdawać sprawę, że granice wydolności, przy tak dużym tempie dziennych zachorowań, będą testowane – powiedział we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski. Stąd potrzeba m.in. wzmocnienia egzekwowania przepisów.
Minister zdrowia Adam Niedzielski. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
W TVP Info Niedzielski został zapytany, jak wygląda sytuacja epidemiologiczna Polski na tle innych krajów. Szef MZ przekonywał, że nie wypadamy źle na tle Europy. – Nasz kraj jest stosunkowo bezpieczny, ale trzeba pamiętać, że kraje różnią się też infrastrukturą medyczną, zdolnością do leczenia i prowadzenia pacjentów – mówił. – Nasz system zdrowia na tę chwilę zabezpiecza sytuację pandemiczną, ale musimy sobie zdawać sprawę, że te granice - przy tak dużym tempie dziennych zachorowań - będą niedługo testowane. To testowanie wymaga od nas podjęcia zdecydowanych ruchów.
Dlatego – jak wskazał – resort chce wzmocnić egzekwowanie przestrzegania przepisów, poprawić infrastrukturę, zwiększyć liczbę łóżek szpitalnych, dostępność personelu medycznego i koordynację. – Ściśle współpracujemy z wojewodami i MSWiA. Chcemy zaproponować takie rozwiązania, które ułatwią kierowanie pacjenta, który wymaga hospitalizacji, tam gdzie łóżko jest dostępne – poinformował minister.
Dodał, że w ciągu miesiąca liczba łóżek przeznaczonych do walki z COVID-19 została zwiększona o ponad 3 tys. i przekracza obecnie 9 tys. Przekazał, że resort stara się zaradzić także problemowi braku personelu. – Będziemy to robić w ten sposób, że część szpitali, które w tej chwili zajmują się walką z COVID-19, będą w całości temu poświęcone, co oznacza, że cały personel, który w tych szpitalach się znajduje, będzie mógł być skierowany do walki z pandemią – oświadczył.
Jak ocenił, dobrym ruchem było zrezygnowanie z wykonywania testów na obecność koronawirusa po okresie izolacji i kwarantanny, bo to sprawiło, że testowane są teraz przede wszystkim nowe osoby, a nie ponawiane testy u tych, którzy wracali do zdrowia.
Zapytany o polski lek na COVID-19 opracowywany przez firmę z Lublina, Niedzielski stwierdził, że rolą ministerstwa jest dbanie o bezpieczeństwo zdrowotne Polaków, wobec czego resort nie dopuści do obrotu leków, które nie przeszły czterech faz badań klinicznych. – Trzymamy kciuki, żeby lek z Lublina te fazy przeszedł, ale dla nas jest to jedna z propozycji, które rozważamy w kontekście ochrony zdrowia Polaków – oświadczył.
Mówiąc o przyszłej szczepionce na COVID-19, szef MZ zaznaczył, że powinna być ona dostępna i niedroga. – Myślę, że sytuacja epidemiczna i to, co przeszliśmy w związku z koronawirusem, upoważnia władze państwowe do tego, by nawet refundować ten lek w stu procentach – powiedział minister. – Z naszych rozeznań wynika, że ta szczepionka nie jest aż tak droga. To nie są środki, które by narażały budżet państwa na wydatki, których nie moglibyśmy ponieść. To zdecydowanie jest w zasięgu naszej ręki.