Hiszpańskie badanie pokazało, że w trakcie zamknięcia kraju z powodu pandemii młodzi ludzie znacząco więcej czasu spędzali na siedzeniu i przed ekranem smartfona. Zdaniem naukowców można się spodziewać szkodliwych skutków takich zachowań dla zdrowia.
Naukowcy z Uniwersytetu w Sewilli przestrzegają przed kolejnym, szkodliwym skutkiem ograniczeń wolności związanych z pandemią COVID-19. W jednym z badań sprawdzili czas, jaki 20 osób w wieku średnio 22,6 lat spędzało na siedzeniu, na aktywności fizycznej i z telefonem komórkowym przed i w czasie trwania lockdownu. Przyjrzeli się też stanowi psychiki ochotników.
Po pierwsze okazało się, że badani, którzy mniej się ruszali, więcej czasu spędzali z telefonem. Jednocześnie osoby te gorzej spały.
Inne projekt badawczy autorstwa tego samego zespołu pokazał, że studenci w wieku 20-36 lat przed lockdownem używali telefonów średnio przez 6 godzin dziennie, a w jego trakcie - 8 godzin. Przy tym przed zamknięciem młode osoby siedziały średnio przez 6 godzin dziennie, a po wprowadzeniu obostrzeń - aż przez 10 godzin.
Oznacza to, że działania, które miały ograniczyć epidemię silnie i negatywnie wpłynęły na zwyczaje młodych ludzi.
„Te dane to poważny powód do zmartwienia, jeśli weźmie się pod uwagę naukowe dowody mówiące, że wiele godzin spędzanych w pozycji siedzącej (ponad 8 godzin dziennie) czy nadmierne korzystanie z urządzeń z ekranami (3-4 godziny dziennie) wiąże się z wyższym ryzykiem śmierci” - zwraca uwagę autor badań prof. Borja Sanudo.
Zdaniem naukowców badania takie jak to podkreślają potrzebę zachęcania ludzi do unikania siedzącego trybu życia, zwiększenia ilości ruchu i ograniczenia użycia telefonów. Takie behawioralne zmiany mogą według badaczy poprawić zdrowie populacji.
Więcej informacji na stronach:
https://www.eurekalert.org/pub_releases/2020-09/uos-sut092920.php
https://www.mdpi.com/2071-1050/12/15/5890
