264 osoby zakażone SARS-CoV-2 zmarły w niedzielę w Stanach Zjednoczonych - wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Bilans ofiar śmiertelnych epidemii wzrósł tym samym w USA do 204 750.
Stany Zjednoczone pozostają krajem z największą liczbą potwierdzonych zgonów na COVID-19.
Jak wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, więcej niż co piąta osoba zmarła z powodu koronawirusa pochodzi z USA. Drugi bilans ofiar śmiertelnych ma Brazylia (141 406), a trzecie Indie (94 503).
Stany Zjednoczone przodują także pod względem liczby wykrytych zakażeń SARS-CoV-2. W niedzielę ich liczba wzrosła do 7 113 666. W ciągu doby zwiększyła się o ok. 35 tys.
Zgodnie z najnowszymi prognozami University of Washington w Seattle, do końca roku na COVID-19 umrze ok. 389 tys. Amerykanów. Model ten przewiduje, że do dnia wyborów prezydenckich (3 listopada) bilans ofiar śmiertelnych epidemii wzrośnie w USA do ok. 239 tys.
W ciągu ub. doby stwierdzono w Meksyku 3 886 kolejne przypadki COVID-19 i 187 zgonów - poinformowąło w niedzielę ministerstwo zdrowia tego kraju. Łączna liczba potwierdzonych przypadków COVID-19 wzrosła do 730 317, a zgonów - do 76 430.
Władze zastrzegają rutynowo, że są to jedynie przypadki potwierdzone a rzeczywista liczba zakażonych i zmarłych jest najprawdopodobniej znacznie większa. Jest to rezultat zbyt małej ilości przeprowadzanych testów.
Meksyk jest czwartym pod względem liczby ofiar śmiertelnych COVID-19 najciężej doświadczonym krajem świata, po USA (ponad 204 tys. zgonów), Brazylii (ponad 141 tys.) i Indiach (ponad 93 tys.).
Prezydent kraju Andres Manuel Lopez Obrador był ostatnio krytykowany za bagatelizowanie skali kryzysu epidemiologicznego, z jakim mierzy się Meksyk. Szef państwa ostentacyjnie pokazywał się publicznie bez maski ochronnej. Zachęcał też swych współobywateli do odwiedzania restauracji, gdy w większości krajów regionu władze odradzały korzystanie z gastronomii.
Według danych resortu łączna liczba zachorowań od początku pandemii wynosi już ponad 4,7 mln a oficjalny bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 141 741.
W Manaus, największym mieście Amazonii, zamknięto bary, kluby nocne i plaże. Zakazano też spotkań i przyjęć z dużą liczbą osób i ograniczono godziny otwarcia restauracji i sklepów. Liczba infekcji i zgonów z powodu COVID-19zaczęła bowiem ponownie gwałtownie rosnąć. Położyło to kres nadziejom, że udało się tam osiągnąć tzw. odporność zbiorowiskową.
Wcześniej w Manaus zanotowano nagły spadek zgonów na COVID-19, po rekordowej liczbie ofiar śmiertelnych w kwietniu i maju. Zdaniem naukowców z uniwersytetu w Sao Paulo mogło świadczyć o pojawieniu się odporności zbiorowiskowej. Ostrzegali ono jednak, że może to być zjawisko przejściowe.
Pod względem liczby zakażeń Brazylia jest trzecim najbardziej dotkniętym koronawirusem na świecie, po Stanach Zjednoczonych i Indiach. Natomiast pod względem liczby zgonów zajmuje drugie miejsce po USA.