Już 194 467 osób zmarło w Stanach Zjednoczonych z powodu COVID-19 - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. Od wybuchu pandemii w USA zdiagnozowano ponad 6,55 mln zakażeń.
Jeśli obecny trend się utrzyma, to w drugiej połowie września bilans ofiar śmiertelnych epidemii przekroczy w Stanach Zjednoczonych 200 tys. USA będą w tym pierwszym państwem na świecie. W drugiej, pod względem liczby zgonów, Brazylii potwierdzono dotychczas 132 006 śmiertelnych przypadków COVID-19.
Zgodnie z najnowszymi prognozami University of Washington w Seattle do końca roku liczba Amerykanów, którzy umrą na COVID-19 przekroczy 400 tys. Do 3 listopada - dnia wyborów prezydenckich sięgnie ok. 257 tys.
Pod koniec lata najlepsza sytuacja epidemiologiczna panuje w Vermoncie, New Hampshire, Maine oraz stanie Nowy Jork, który na wiosnę był epicentrum epidemii w USA.
Najwięcej wykrytych przypadków SARS-CoV-2 w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców odnotowuje się obecnie w Dakocie Północnej, Dakocie Południowej oraz Missouri. Najwięcej zgonów w ciągu minionych siedmiu dni zarejestrowano na Florydzie (759), w Teksasie (719) oraz w Kalifornii (656).
W ciągu ostatniej doby w Brazylii stwierdzono 15 115 zakażeń koronawirusem - poinformowało w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego brazylijskie ministerstwo zdrowia. Zmarło 381 osób. Liczba potwierdzonych przypadków COVID-19 od początku pandemii w Brazylii wzrosła do 4 330 455, 132 006 osób zmarło.
Pod względem liczby zakażeń koronawirusem Brazylia jest obecnie na trzecim miejscu na świecie - po Stanach Zjednoczonych i Indiach i na drugim, po USA, jeśli chodzi o liczbę zgonów.
Zdaniem wielu ekspertów rzeczywista liczba infekcji i zgonów w Brazylii jest znacznie wyższa. Niektórzy oceniają, że prawdziwa liczba zakażonych może wynosić nawet ok. 10 mln.