Oznajmił też, że pomimo szybko rosnącej w ostatnich dniach liczby zakażeń w Hiszpanii rząd nie przewiduje ani przesunięcia daty rozpoczęcia roku szkolnego, ani zajęć szkolnych w trybie zdalnym. Zastrzegł jednak, że fizyczna obecność uczniów na lekcjach nie jest zagwarantowana w ciągu trwania roku szkolnego.
Pomiędzy 15 marca a 21 czerwca w Hiszpanii obowiązywał stan zagrożenia epidemicznego, który w pierwszej fazie przewidywał zakaz opuszczania domów z wyjątkiem konieczności udania się do pracy, sklepu lub lekarza.
W Hiszpanii przybywa protestów organizacji reprezentujących rodziców uczniów w związku z nakładanymi na nich wymogami sanitarnymi w nowym roku szkolnym. Część rodziców ma na przykład codziennie przed lekcjami mierzyć dzieciom temperaturę.
Władze oświatowe Katalonii, Kantabrii oraz wspólnoty autonomicznej Walencji przekazały już szkołom formularze dla rodziców uczniów. Opiekunowie prawni dzieci w związku z rozpoczęciem nowego roku szkolnego będą musieli zobowiązać się do codziennego sprawdzania czy ich potomstwo nie ma gorączki, a także do zaakceptowania szeregu norm sanitarnych.
Jedną z nich jest obowiązek pozostawienia w domu na 14-dniowej kwarantannie dziecka, które mogło mieć kontakt z osobą, u której pojawił się któryś z objawów typowych dla COVID-19, takich jak kaszel lub gorączka.
Publikujący we wtorek kopie formularzy dziennik "El Mundo" odnotowuje, że wprowadzone w regionach przepisy nie tylko spotkały się z krytyką wielu rodziców, ale również z kontestacją organizacji ich reprezentujących. Odnotowują, że zalecenia "codziennego badania uczniów" zasugerowały rodzicom także władze oświatowe Andaluzji, Galicji oraz Aragonii.
Pedro Caballero z organizacji Concapa, reprezentującej rodziców, wskazuje, że tego typu działania "są formą przerzucenia odpowiedzialności" za zachorowania na COVID-19 na opiekunów uczniów. Jego opinia nie jest odosobniona.
"Wydaje mi się, że tego typu formularze są formą zabezpieczenia się szkół na wypadek ewentualnych pozwów rodziców uczniów, którzy nabawią się COVID-19 na terenie placówki oświatowej" - uważa Leticia Cardenal, szefowa reprezentującej rodziców organizacji Ceapa.
Pomimo wtorkowej deklaracji premiera Pedra Sancheza, że rok szkolny rozpocznie się w Hiszpanii we wrześniu zgodnie z terminem, szef rządu stwierdził, że jego gabinet nie może zagwarantować, iż wraz z nasilającą się epidemią nie zostanie przywrócona teleszkoła, co miało już miejsce pomiędzy marcem a czerwcem.
Podczas ostatniej doby w Hiszpanii wskutek zakażenia koronawirusem zmarło 52 chorych - podało we wtorek ministerstwo zdrowia tego kraju. Z kolei w Portugalii w ciągu minionych 24 godzin służby medyczne potwierdziły cztery nowe zgony.
Ministerstwo zdrowia Hiszpanii podkreśliło, że odnotowana podczas ostatniej doby liczba zmarłych z powodu COVID-19 jest jedną z największych od kwietnia. W sumie na chorobę tę, jak podaje ministerstwo, zmarły do wtorku łącznie 28 924 osoby.
Wskazując na drastyczny wzrost liczby zmarłych w ostatnich 24 godzinach, hiszpańskie media twierdzą, że liczba ofiar COVID-19 jest większa, gdyż w statystykach uwzględniane są jedynie osoby, którym przed zgonem wykonano test na obecność koronawirusa.
Resort zdrowia Hiszpanii w popołudniowym komunikacie zwrócił uwagę na wysoki poziom dobowych zakażeń SARS-CoV-2. Pomiędzy poniedziałkiem a wtorkiem liczba infekcji zwiększyła się w całym kraju o 7117, do 412 553.
Z oświadczenia służb medycznych Hiszpanii wynika, że podczas ostatniej doby najwięcej zakażeń koronawirusem potwierdzono na terenie wspólnoty autonomicznej Madrytu, w Andaluzji oraz w Kraju Basków.
Z kolei w Portugalii pomiędzy poniedziałkiem a wtorkiem zanotowano 4 nowe zgony osób zainfekowanych wirusem SARS-CoV-2. W sumie krajowe służby potwierdziły tam 1805 ofiar śmiertelnych COVID-19.
Z oświadczenia wydanego we wtorek przez ministerstwo zdrowia Portugalii wynika, że w ciągu ostatniej doby zanotowano 192 nowe przypadki zakażenia, a łączna liczba potwierdzonych już infekcji wynosi 55 912.
Według resortu zdrowia do wtorkowego popołudnia w portugalskich szpitalach z powodu COVID-19 znajdowało się 325 pacjentów, z których 41 na oddziałach intensywnej terapii. To jedna z najmniejszych liczb osób hospitalizowanych, jaką zanotowano od połowy marca.
