Według Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore w Stanach Zjednoczonych odnotowano w ciągu ostatniej doby 1108 ofiar śmiertelnych z powodu COVID-19. Od początku pandemii zmarło tam łącznie 175 843 osób.
W sobotę amerykańska uczelnia poinformowała też o bilansie dobowym potwierdzonych przypadków koronawirusa, sięgającym w USA 48 693. Od początku pandemii zarejestrowano ich 5 648 325.
Tymczasem niektórzy naukowcy przekonują, że suche powietrze i klimatyzowane pomieszczenia mogą sprzyjać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Jego kropelki wówczas kurczą się i dłużej krążą w powietrzu. Stają się tym, co eksperci określają jako "optymalną drogą transmisji".
Niska wilgotność wysusza również błony śluzowe nosa, ułatwiając koronawirusowi penetrację. Jest to groźne zwłaszcza w zamkniętych pomieszczeniach.
Jak pisze dziennik „New York Post”, powołując się na witrynę internetową Leibniz Institute for Tropospheric Research (TROPOS), badacze chorób zakaźnych odkryli, że wilgoć wpływa na wirusa trojako: na wielkość kropelek, sposób ich unoszenia oraz spadania na różne powierzchnie.
W bardziej wilgotnych pomieszczeniach kropelki wirusa stają się cięższe i opadają szybciej przy wyższej wilgotności. Mniejsza jest wówczas szansa na wdychanie zakaźnych kropelek.
Zdaniem naukowców w zamkniętych pomieszczeniach należy utrzymywać wilgotność od 40 do 60 proc. Dla zapobieżenia rozprzestrzenianiu się wirusa zalecane jest otwieranie okien. Władze powinny uwzględnić te zalecenia we wszelkich wytycznych dotyczących zdrowia publicznego - stwierdził według niemieckiej witryny internetowej zespół badaczy.
W Meksyku stwierdzono ponad 60 tysięcy zgonów z powodu zakażenia koronawirusem od początku pandemii. W sobotę wieczorem czasu lokalnego tamtejsze ministerstwo zdrowia poinformowało o 6482 przypadkach infekcji w ciągu ostatniej doby i 644 przypadkach śmiertelnych.
W sumie w Meksyku koronawirusem zakaziło się 556 216 osób, zmarły 60 254 osoby. Meksyk jest trzecim krajem na świecie, po USA i Brazylii, pod względem liczby zgonów wywołanych koronawirusem.
Władze stale podkreślają, że rzeczywista liczba zakażonych jest prawdopodobnie znacznie wyższa. W Meksyku testy na obecność koronawirusa wykonuje się jedynie w przypadkach wyraźnych symptomów COVID-19.
W minionym tygodniu władze Meksyku wyraziły nadzieję, że epidemia w ich kraju zaczyna słabnąć. Jednak specjaliści wyrażają wiele wątpliwości w związku z małą liczbą wykonywanych testów w tym kraju. "Jeśli chodzi o zgony, to są to zgony udowodnione. Może być jednak wiele przypadków śmiertelnych osób, u których nie przeprowadzono testu. A to wypacza dane" - powiedziała Malaquias Lopez, ekspertka w dziedzinie wirusologii w Meksyku.
892 osoby zakażone koronawirusem zmarły w ciągu ostatniej doby w Brazylii - poinformowało w sobotę ministerstwo zdrowia tego kraju. Stwierdzono 50 032 nowe zakażenia.
Sobotni bilans oznacza, że po dwóch dniach oznak słabnięcia pandemii w Brazylii liczba nowych zakażeń znów gwałtownie wzrosła. W piątek resort zdrowia informował o nieco ponad 30 tys. nowych zakażeń, dzień wcześniej było ich ok. 45 tys.
W sumie w Brazylii na COVID-19 zmarło 114 250 osób. Koronawirusem zakaziły się 3 582 362 osoby.
Brazylia należy do krajów najbardziej dotkniętych epidemią. Więcej zakażeń i zgonów jest tylko w USA.