Dwójka młodych hiszpańskich turystów Judith i Allejandro, która wyróżniała się maseczkami na twarzach, założyła je w przekonaniu, że obowiązują w całym Paryżu.
W poniedziałkowe popołudnie na ulicy Belleville, na pograniczu XIX i XX dzielnicy niewielu było przechodniów, jak i otwartych sklepów. Z powodu wakacji i dnia tygodnia – we Francji wielu handlowców nie pracuje w poniedziałki, odbijając sobie w ten sposób pracującą sobotę. Jeszcze mniej było osób w maseczkach.
Wracająca z pracy, młoda adwokatka Julie, powiedziała, że już w sobotę przeczytała o obowiązku noszenia maseczki na tej ulicy; dlatego nosi ją, choć mało jest ludzi. „Już przedtem jednak zakładałam, gdy na ulicy robiło się gęściej" - wyjasniła.
„Gęściej czy rzadziej, za kilka dni wystawiać będziemy mandaty na 135 euro” – zapewnił policjant przechadzający się ulicą Belleville.
Francuskie ministerstwo zdrowia poinformowało w poniedziałek o pierwszym znaczącym wzroście liczby osób hospitalizowanych z powodu koronawirusa od zakończenia blokady w tym kraju. Liczba osób w szpitalach wzrosła w ciągu ostatnich 24 godzin o 180 do 5045.
Jest to pierwszy tak znaczący wzrost od czasu, gdy liczba pacjentów zaczęła systematycznie spadać z wysokiego poziomu ponad 32 tys. w połowie kwietnia.
W ciągu minionej doby ponownie wzrosła również liczba osób na oddziałach intensywnej terapii, o 28 - do 396.
Ministerstwo poinformowało również, że liczba potwierdzonych zakażeń wzrosła o 4854 - do 202 775 w ciągu ostatnich trzech dni, co ma dowodzić tego, że wirus rozprzestrzenia się szybciej. W sobotę odnotowano 2184 nowych infekcji, 1885 - w niedzielę i 785 - w poniedziałek.
We Francji od początku pandemii zmarło 30 340 osób, w tym 19 834 w szpitalach, a 10 506 w placówkach medyczno-społecznych, jednak dane te zostaną zaktualizowane we wtorek.
