Wiktoria stanowi około jednej czwartej gospodarki kraju i przypada na nią prawie dwie trzecie z prawie 19 500 wszystkich zakażonych w Australii.
Strach przed wzrostem zakażeń panuje także w innych australijskich stanach. I tak premier Queenslandu Annastacia Palaszczuk powiedziała, że od soboty do jej stanu nie będą mogli wjeżdżać podróżni z Nowej Południowej Walii i stolicy, Canberry. Queensland jest już zamknięty dla mieszkańców Wiktorii. "Widzieliśmy, że sytuacja w Wiktorii nie poprawia się i nie będziemy czekać, aż sytuacja w Nowej Południowej Walii się pogorszy. Musimy działać" - powiedział dziennikarzom w Brisbane.
Po dwóch miesiącach braku zakażeń w stanie Queensland teraz są tam co najmniej trzy takie przypadki. W środę Queensland zgłosił jedną nową infekcję, podczas gdy Nowa Południowa Walia, najludniejszy stan Australii, 12 zakażeń.
Rząd tego ostatniego stanu podał, że od północy w piątek podróżni wracający z Wiktorii przez lotnisko w Sydney będą musieli poddać się w hotelach 14-dniowej kwarantannie. Premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian powiedziała, że chociaż liczba przypadków w stanie "jest stabilna, to nadal jesteśmy narażeni na wysokie ryzyko".
Reuters zwraca uwagę, że wskutek zamknięcia firm w Wiktorii i ograniczenia działalności branży budowlanej, zakładów mięsnych i magazynów pracę ma stracić 250 tys. ludzi, co podwaja liczbę miejsc pracy już utraconych w tym stanie z powodu pandemii.
Kolejnym ciosem dla gospodarki jest zapowiedź drugich w kraju linii lotniczych Virgin Australia Holdings o redukcji 3000 miejsc pracy.
Bank centralny Australii prognozuje, że stopa bezrobocia w kraju wzrośnie do 10 proc. jeszcze w tym roku.