Opinia, że w większości kraju epidemia COVID-19 powoli się kończy, jest uzasadniona – podkreślił we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał, że epidemia jest w fazie ewidentnie spadającej i to przy niewielkich liczbach zakażonych.
![](https://adst.mp.pl/img/articles/www/covid19/covid19-aktualnosci/lc200623-236102-procpoz.jpg)
Minister zdrowia Łukasz Szumowski. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
O aktualnym stanie epidemii w kraju szef resortu zdrowia mówił podczas wtorkowej „Rozmowy Dnia” Radia Łódź i TVP3 Łódź.
Minister zaznaczył, że według najnowszych danych z kraju więcej osób zdrowieje, niż choruje, oraz zwracał uwagę, że spośród przebadanych 16 tys. osób wyjeżdżających do sanatoriów odnotowano tylko 27 zachorowań.
– To poniżej 2 promili, co pokazuje, że aktywnego wirusa, którego – mówiąc kolokwialnie – możemy złapać na ulicy, jest coraz mniej. Wypowiedź konsultanta krajowego ds. chorób zakaźnych prof. Andrzeja Horbana, że w większości kraju ta epidemia się powoli kończy, jest uzasadniona – ocenił Szumowski.
Wyraził nadzieję, że spadek zachorowań poniżej 300 przypadków dziennie jest w Polsce stałą tendencją. Jak wskazał, średnie z początku lipca wobec tych z początku czerwca są „mniejsze i jest stosunkowo bezpiecznie”.
Minister zdrowia wskazał, że nie zanotowano wyraźnego wzrostu nowych przypadków po pierwszej turze wyborów prezydenckich, które odbyły się 28 czerwca. – Do oceny pierwszych efektów potrzebny jest tydzień i - jak widać - nie mamy wzrostu. Zawsze trzeba podchodzić z pokorą i dużą dozą ostrożności, ale fakty są faktami. Nie mamy wzrostu zachorowań – podkreślił.
Ocenił, że wpływ na to miał wprowadzony reżim sanitarny i – w jego opinii – wybory są bezpieczniejsze niż pójście do sklepu, parku, czy na bulwary miejskie. – Czas spędzony w lokalu wyborczym to kilka minut, a definicja bliskiego kontaktu to jest ponad 15 minut w bezpośrednim kontakcie w jednym pomieszczeniu z osobą chorą – tłumaczył.
Szumowski zwrócił również uwagę, że współczynnik reprodukcji wirusa w Polsce spadł poniżej 1 i wynosi obecnie 0,98. To – jak mówił – oznacza, że jeden chory zaraża średnio mniej niż jedną osobę.
– Czyli epidemia jest w fazie ewidentnie spadającej i to przy niewielkich liczbach zakażonych. Jeżeli na województwo mamy 15, 20, 30 osób nowych zakażonych, to nie są to liczby groźne dla systemu opieki zdrowia, dla populacji – podsumował szef resortu zdrowia.