Z kolei wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński podkreślał podczas konferencji, że procedury związane z pierwszym potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Zielonej Górze zostały przeprowadzone modelowo. "Pacjent kontaktował się ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu. Modelowe postępowanie: skierowanie pacjenta do odpowiednich służb, do stacji sanitarno-epidemiologicznej, następnie przewiezienie pacjenta do szpitala, objęcie kwarantanną domową tych osób, które miały z nim kontakt, przekazanie próbki z materiałem do Państwowego Zakładu Higieny" - mówił.
Podkreślił jednocześnie, że szczegółowe informacje na temat stanu zdrowia zakażonego koronawirusem nie będą udzielane.
Jak dodał, test na obecność koronawirusa - ze względu na jego specyfikę - jest zawsze wykonywany podwójnie. "Jest podwójna weryfikacja. W ciągu 30 minut od weryfikacji taka informacja trafiła do Ministerstwa Zdrowia, do Głównego Inspektora Sanitarnego, o czym niezwłocznie poinformowaliśmy społeczeństwo rano podczas briefingu ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego" - podkreślił.
Poinformował też, że służby sanitarne są w kontakcie z osobami, które podróżowały autobusem razem z pacjentem, u którego potwierdzono zakażenie koronawirusem. "Będziemy tę sprawę do końca wyjaśniać, żeby nie było mowy o tym, że powstaną dodatkowe ogniska. Działamy zgodnie z procedurami, one zdały egzamin" - powiedział Cieszyński.
Przedstawiciele rządu zostali zapytani o regulacje cen środków dezynfekujących, które w ostatnim czasie gwałtownie wzrosły. Michał Dworczyk odparł, że "są pewne narzędzia, żeby zadziałać w tym kierunku, ale na razie nie chciałbym opowiadać o szczegółach". Jak dodał, "w ciągu najbliższych 2-3 dni powiemy, jak to będzie wyglądało. Te środki mają być powszechne i ogólnodostępne, stąd też nasza decyzja o tak masowej produkcji płynu dezynfekującego" - zauważył.