W Chinach kontynentalnych zanotowano w piątek 427 nowych przypadków COVID-19, z czego 423 w prowincji Hubei będącej epicentrum epidemii - poinformowały w sobotę władze sanitarne. W Korei Płd. natomiast zanotowano rekordowy dzienny wzrost zachorowań - 594.
W Chinach, poza prowincją Hubei i jej stolicą Wuhan, zanotowano zaledwie 4 nowe przypadki zachorowań, co jest najniższą liczbą od czasu rozpoczęcia notowań w styczniu. W samej prowincji Hubei przytłaczającą większość nowych przypadków wykryto w najciężej dotkniętym przez epidemię mieście Wuhan - 420.
Po uwzględnieniu danych z piątku łączna liczba potwierdzonych przypadków COVID-19 w Chinach wzrosła do 79 251 a liczba ofiar śmiertelnych do 2835, o 47 więcej niż w dniu poprzednim (z czego 45 w Hubei).
Zdaniem części ekspertów apogeum nowych zachorowań w Chinach może już mijać. Wskazuje się, że Chiny zastosowały radykalne środki aby powstrzymać rozprzestrzenianie się patogenu - ścisłą kwarantannę domową, znaczne ograniczenia przemieszczania się i ruchu pojazdów oraz przedłużenie przerwy świątecznej związanej z Nowym Rokiem Księżycowym.
Epidemia wywarła już i wywrze w przyszłości znaczny negatywny wpływ na chińską gospodarkę. Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenia, że wzrost gospodarczy Chin zmniejszy się w br. o 0,4 proc. do 5,6 proc. Wzrost gospodarki światowej może zmniejszyć się o 0,1 proc.
Tymczasem Koreańskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (KCDC) poinformowało w sobotę o rekordowo wysokim dziennym wzroście zachorowań - do 594. To największy wzrost od wykrycia pierwszego potwierdzonego przypadku 20 stycznia. Łączna liczba zachorowań wzrosła do 2931. Liczba ofiar śmiertelnych nie zmieniła się i wynosi 16.
Większość nowych przypadków (476) wykryto w mieście Daegu znajdującym się w południowo wschodniej części kraju. 60 przypadków wykryto w pobliskiej prowincji Gyeongsang.