Liczba zakażeń koronawirusem potwierdzonych w Korei Płd. wzrosła w niedzielę do 602, a bilans ofiar śmiertelnych - do sześciu osób. Poinformowała o tym południowokoreańska agencja prasowa Yonhap. W kraju obowiązuje najwyższy alert epidemiologiczny.
Mimo podejmowanych przez władze wysiłków, zmierzających do powstrzymania wirusa, w niedzielę stwierdzono w kraju kolejnych 169 infekcji i trzy zgony.
Minister zdrowia Park Neung Hu ocenił, że nadchodzące 7-10 dni będzie kluczowe dla walki z epidemią. „COVID-19 rozprzestrzenia się szybko, ale jest ograniczony do konkretnego regionu i grupy” - zaznaczył.
Większość przypadków łączonych jest z nabożeństwami jednego z ruchów religijnych w 2,5-milionowym mieście Daegu w środkowej części kraju lub jednym ze szpitali w pobliskim mieście Czeongdo. Oba miasta określono jako "strefy zarządzania specjalnego".
Z powodu wirusa alert epidemiologiczny podniesiono do najwyższego w czterostopniowej skali poziomu „czerwonego”. Zdarzyło się to po raz pierwszy od ponad dekady – podkreśla Yonhap.
Prezydent Korei Południowej Mun Dze In poinformował w niedzielę, że z powodu koronawirusa rząd podniesie alert do najwyższego poziomu. Mun zapowiedział, że rząd podniesie alarm o jeden stopień do najwyższego poziomu w celu ograniczenia gwałtownego wzrostu liczby nowych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Zapowiedział też, że władze muszą podjąć "bezprecedensowe wielkie kroki" w walce z wirusem.
Epidemia COVID-19 jest "w punkcie zwrotnym" - powiedział Mun po spotkaniu rządu w tej sprawie. Obecnie w kraju jest łącznie 556 osób zakażonych koronawirusem, przenoszących wirusa, który do tej pory zabił już pięć osób.
W niedzielę władze poinformowały o 75 nowych przypadkach zakażenia w związku z odbywających się w 2,5-milionowym mieście Daegu w środkowej części kraju nabożeństwami wyznawców Kościoła Jezusa Shincheonji, przez krytyków uważanego za sektę. Wcześniej 128 uczestników tych nabożeństwa zastało zainfekowanych.
Daegu i sąsiednie miasto Czeongdo określono jako "strefy zarządzania specjalnego". Mer Daegu zaapelował do mieszkańców, by w miarę możliwości nie wychodzili na zewnątrz. Natomiast w stolicy kraju, Seulu, władze zakazały demonstrowania w centrum miasta.
