Zamieszanie powstało po udostępnieniu amerykańskim kongresmenom i organizacjom pozarządowym w Stanach Zjednoczonych danych i informacji z pierwszego, przesiewowego badania klinicznego dotyczącego oceny wpływu tiomersalu w szczepionkach na występowanie u dzieci zaburzeń neurologicznych, w tym autyzmu. W odpowiedzi na liczne interpelacje dane te przekazało amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention (CDC; odpowiednik naszego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego), pod którego auspicjami przeprowadzono to badanie pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Jego pomysłodawcą i pierwszym autorem był Thomas Verstraeten.
Wbrew aktualnym sensacyjnym nagłówkom sprawa jest jednak stara i wcześniej była już wielokrotnie wyjaśniana publicznie. Już w 2004 roku w liście do redakcji czasopisma „Pediatrics”, w którym w 2003 roku ukazała się końcowa publikacja wyników badania, dr Verstraeten odpierał zarzuty o rzekomą manipulację danymi i konflikt interesów. Potem w 2008 roku całą historię tego badania oraz krucjaty przeciwko jego autorom opisał w swojej znakomitej książce pt. „Fałszywi prorocy autyzmu” („Autism's false prophets”) prof. Paul Offit z Children’s Hospital of Philadelphia (więcej czytaj tu: Czy udowodniono związek między szczepieniami a autyzmem? Nie, ale…). Nie ma w tej historii żadnej sensacji czy spisku, tylko naturalna droga naukowca od stawiania hipotez do ich weryfikacji w prawidłowo zaplanowanych i przeprowadzonych badaniach klinicznych.
Nie ma więc powodu do niepokoju. Nadal aktualne jest stanowisko panelu ekspertów Amerykańskiego Instytutu Medycyny, działającego w ramach Narodowej Akademii Nauk, nt. hipotetycznego związku tiomersalu w szczepionkach z autyzmem, opublikowane w 2004 roku: „Zdecydowana większość z wszystkich dostępnych danych epidemiologicznych przemawia za odrzuceniem hipotezy o przyczynowym związku tiomersalu z szczepionkach a zachorowaniami na autyzm.”
Odgrzewanie sprawy badania i publikacji T. Verstraetena nie zmienia faktu, że nasza aktualna wiedza na temat tej hipotezy uwzględnia wyniki wielu innych poprawnie metodycznie przeprowadzonych badań klinicznych, które zgodnie nie potwierdziły związku tiomersalu w szczepionkach z zachorowaniami na autyzm lub innymi zaburzeniami neurologicznymi (więcej na ten temat czytaj tu: Szczepienia a autyzm: historia zmieniających się hipotez). Wyciągając wnioski, należy brać pod uwagę całość danych naukowych spełniających z góry ustalone kryteria (w tym zwłaszcza dotyczące metodyki), a nie tylko wybierać fragmenty pasujące do układanki.
Tiomersal – etylowa pochodna rtęci o silnych właściwościach bakterio- i grzybobójczych, stosowana w szczepionkach jako konserwant zapobiegający skażeniu mikrobiologicznemu – aktualnie znajduje się tylko w jednej z dostępnych w Polsce szczepionek przeznaczonych dla dzieci w pierwszych latach życia: w całokomórkowej szczepionce przeciwko krztuścowi, błonicy i tężcowi (DTPw firmy Biomed Kraków [dawka 50 µg tiomersalu czyli 25 µg etylortęci]).
Wchodzi także (w dawce jak wyżej) w skład jej mniej skojarzonych pochodnych (DT, D, T, d), które stosuje się w wyjątkowych sytuacjach, np. w razie całkowitych przeciwwskazań do szczepienia przeciwko krztuścowi (zamiast DTP). W dwóch innych szczepionkach tej samej firmy przeznaczonych dla młodzieży i dorosłych – przeciwko tężcowi i błonicy (Td [Clodivac]) i przeciwko tężcowi (TT [Tetana]) tiomersal znajduje się jedynie w śladowych ilościach, jako pozostałość procesu produkcyjnego (a nie jako konserwant). W razie obaw rodziców lub pacjentów w każdym przypadku można polecić inny adekwatny preparat pozbawiony tiomersalu (w ramach szczepień odpłatnych).
Aktualnie żadna szczepionka przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B dostępna w Polsce nie zawiera tiomersalu.
Tiomersalu nie zawierają także dostępne w sprzedaży w Polsce szczepionki przeciwko grypie w opakowaniach jednodawkowych (ampułkostrzykawkach). Choć na terenie Polski kiedyś zarejestrowano preparaty przeciwko grypie w opakowaniach wielodawkowych, które mogą zawierać tiomersal, w Polsce nigdy nie były one sprzedawane i nie są w praktyce dostępne.
Czytaj także: oficjalne stanowisko i wyjaśnienie CDC.